Po minucie zainstalował, uruchomił się od nowa i radośnie zamrugał ekranem, pytając, czy chcę zobaczyć, co zainstalował. Miałem chwilę czasu - zajrzałem. Osiem nowych "ważnych" uzupełnień systemu. Gdybym chciał, mógłbym sprawdzić, o co chodzi. Jestem absolutnie pewien, że połowa tych "ważnych uzupełnień" to działania rozmaitych wywiadów, kontrwywiadów i służb specjalnych, instalujących mi rozmaite "ciasteczka" pozwalające wykryć, czy nie rozmawiam o bombach, czy nie komunikuję się z osobnikami podejrzewanymi o działalność terrorystyczną czy wywrotową.

Te służby mają swoje "haki", dzięki którym skłaniają firmy produkujące programy, by pozwalały takie coś upchać w setkach milionów komputerów... ...a niech sobie instalują. Jak będę chciał założyć siatkę wywrotową, to na pewno nie będziemy używali słowa "bomba", tylko np. "długopis", a porozumiewać się będziemy poprzez jakiś neutralny portal - np. BBO - udając, że jesteśmy kibicami brydża. Zamiast "potrzebuję czterech ludzi do zniszczenia dworca kolejowego", będziemy mówić: "Trzeba zalicytować cztery piki"... Kto to skontroluje?

Selekcja naturalna. Służby mogą wykryć w ten sposób tylko terrorystów-idiotów. Spiskowcy mający odrobinę oleju w głowie są tą metodą nie do wykrycia. W gruncie rzeczy służby marnują tylko pieniądze podatnika... ...chociaż - czy terroryści są inteligentni? Parę lat temu "nagrodę Darwina" otrzymał, oczywiście pośmiertnie, terrorysta, który w Palestynie nastawił bombę, którą miał zdetonować w Izraelu. Udało mu się przejechać przez posterunki kontrolne - i jechał sobie spokojnie samochodem do celu. Zapomniał tylko, że w Izraelu jest czas letni - i bomba wybuchła o godzinę wcześniej.

Przypominam: "Nagrodę Darwina" przyznaje się raz w roku człowiekowi, który wskutek własnej głupoty zeszedł z tego świata, poprawiając średnią inteligencję ludzkości. Warunek otrzymania nagrody: nie można po sobie pozostawić potomstwa!! Co roku wielu jest konkurentów do otrzymania tej nagrody. Parę lat temu zgłosiłem złomiarza z Sosnowca, który wszedł do szybu windy w nieczynnej fabryce i odciął od liny solidną, ciężką przeciw-wagę.

Winda, oczywiście, spadła. Niestety: okazało się, że pozostawił po sobie dwójkę dzieci. Zimno się robi na myśl: co im za 20 lat może przyjść do główek?

Source
Tygodnik Angora
angora.lt
Comment Show discussion (48)