Ostatnio Bruksela niejednoznacznie przypomniała Litwie o tym, że oprócz przepychanek rządowych i innych skandali politycznych, ma ona o wiele poważniejszy problem, a mianowicie : wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży. Problem ów istnieje od dawna, a wszelkie kroki podejmowane w tym kierunku pozostały wyłącznie na papierze.

W ostatniej ósemce

Litwa znalazła się w gronie 8 państw UE, gdzie poziom bezrobocia wśród młodzieży jest dużo wyższy od średniego przyjętego w UE (22,1 proc.) i którym UE zleciła bezzwłoczne rozwiązanie tego problemu.
W lutym bieżącego roku Litwę odwiedzili eksperci Komisji Europejskiej (KE), zajmujący się zatrudnieniem, polityką społeczną, funduszami regionalnymi oraz oświatą. Wraz ze specjalistami z Litwy rozważali oni sposoby obniżenia gigantycznego poziomu bezrobocia i optymalnego wykorzystania środków z europejskich funduszy strukturalnych na zachęcenie sektora małych i średnich przedsiębiorstw do tworzenia miejsc pracy.

Poziom bezrobocia wśród młodzieży Litwy przekroczył 30 proc. Co trzecia młoda osoba jest bezrobotna. Oczywiście, nie tylko my mamy taki problem.
Słyszy się, iż w pogrążonej w długach Grecji bez pracy jest ponad połowa młodzieży, cierpią na to wszystkie tzw. „problematyczne” południowe kraje Unii Europejskiej. Jednakże pod względem poziomu bezrobocia wśród młodzieży, Litwę wyprzedziły tylko trzy spośród nich: wspomniana już Grecja, oprócz niej Hiszpania i Słowacja.

Cechą charakterystyczną tych państw i Litwy jest fakt – że do bezrobocia wśród młodzieży nie przywiązywano dotąd uwagi.

A dziś – spłynęło oświecenie. Premier powołuje grupy robocze, a prezydent Dalia Grybauskaitė gani premiera, oświadczając nie tak dawno, że to nie jest nowy problem, dlatego też „ten czy inny rząd” będzie musiał się z nim zmierzyć. Zdaniem głowy państwa, główną przyczyną tego, że prace Rządu nie przynoszą oczekiwanych rezultatów jest brak planowania strategicznego.

Dalia Grybauskaitė uważa, iż na cele zatrudnienia młodzieży zawsze można było przeznaczyć środki z europejskich funduszy strukturalnych, jednakże Rząd nie przedstawił żadnych racjonalnych rozwiązań czy też pomysłów i nie wykorzystał tej możliwości. Prezydent omówiła z ministrem pracy i polityki społecznej Donatasem Jankauskasem kwestię pilnych środków zaradczych, które należy podjąć w celu zmniejszenia poziomu bezrobocia wśród młodzieży.

„Taki stan rzeczy jest spowodowany tym, że dotąd bezrobocie wśród młodzieży nie było traktowane przez Rząd jak poważny problem, dlatego też odpowiedzialne za to ministerstwa nie koordynowały wspólnych działań i podejmowano wyłącznie fragmentaryczne działania. Brak umiejętności administracyjnych i myślenia strategicznego jest podstawową przyczyną tego, że do dziś prace Rządu nie przyniosły oczekiwanych rezultatów” - twierdzi głowa państwa według raportu Kancelarii Prezydenta.

Tykająca bomba

Dlaczego bezrobocie wśród młodzieży nazywa się tykającą bombą gospodarczą? Ponieważ młodzi pracownicy – to są te osoby, którzy w niedalekiej przyszłości będą musieli utrzymywać emerytów i rencistów. Ponieważ najczęściej tylko młode osoby decydują się na ryzykowne, jednakże bardzo często rentowne, innowacyjne i przyciągające inwestycje projekty. Nareszcie dlatego, że młodzi ludzi, którzy mają zatrudnienie czują się bezpieczni, zakładają rodziny i mają dzieci, które będą mieli do spełnienia podobną misję, a mianowicie - staną się jednym z najważniejszych filarów państwa w przyszłości.

Obecnie młody specjalista, który nie ma doświadczenia w pracy czuje się na Litwie jak piórko na wietrze: albo otrzymuje umowę na czas określony, albo etat za śmieszne wynagrodzenie, a najczęściej słyszy, że „w kolejce na jego miejsce są setki, dlatego też nie ma co liczyć na więcej”. Nie mówiąc już o efektach polityki oszczędzania jak w sektorze prywatnym, tak też w publicznym: przecież na początku zwalnia się z pracy osoby młode, które przepracowały rok albo dwa, a nie pracowników z długim stażem pracy.

Wreszcie, bezrobotna młodzież utrzymująca się z zapomogi społecznej – jest gwoździem do trumny państwa. W starzejącym się społeczeństwie coraz trudniejsze staje się utrzymanie tych, którzy najbardziej tego potrzebują – osób starszych i niepełnosprawnych – jednakże, wraz z wzrostem poziomu bezrobocia wśród młodzieży, system społeczny obciążają zasiłki dla zdolnej do pracy, lecz zdesperowanej młodzieży.

Zamknięte koło,

Niektórzy eksperci twierdzą, iż jedną z przyczyn bezrobocia wśród młodzieży jest brak porozumienia pomiędzy oświatą na poziomie szkolnym i uczelniami wyższymi czy zawodowymi: od wielu lat istnieje nadwyżka specjalistów z dyscyplin nauk społecznych, podczas gdy brak profesjonalistów nauk ścisłych.

Vytautas Kaminskas, profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego (Vytauto Didžiojo universitetas) uważa, że źródła problemu nie należy poszukiwać w szkołach wyższych czy na uniwersytetach, tylko w systemie edukacji ogólnej, pojawia się on bowiem w momencie, gdy uczniowie decydują się na to, kim chcą zostać : humanistami czy ścisłowcami.

„Czego by się nie podjęło państwo, uniwersytety czy szkoły wyższe, ilość absolwentów się nie zmienia. Tymczasem w ciągu ostatnich pięciu lat dwukrotnie zmniejszyła się liczba przyjęć na specjalizacje techniczne, a zwłaszcza technologiczne..Wszystkie strategie mówią o wysokiej wartości usług biznesowych. Wydaje mi się, iż nie przygotowaliśmy absolwentów szkół zawodowych, wyższych czy też uniwersytetów, którzy byliby w stanie je urzeczywistnić” - tłumaczy profesor. Mówi też, że na rynku pracy istnieje nadwyżka prawników oraz menedżerów .

Z tym, że planowanie zapotrzebowania specjalistów na Litwie nie odbywa się tak, jak powinno zgadzają się również urzędnicy państwowego systemu oświaty.

Powstało zamknięte koło, w którym obraca się system oświaty, pracodawcy i sama młodzież. Urzędnicy systemu oświaty nie potrafią przewidzieć, ile oraz jakie miejsca pracy trzeba będzie wypełnić, uczelnie wyższe z kolei przygotowują specjalistów niezależnie od popytu na rynku. Również pracodawcy nie są skorzy do zatrudniania ludzi młodych, często tylko dlatego, że po zdobyciu doświadczenia w jednym miejscu, przenoszą się do innej firmy, która oferuje im wyższe wynagrodzenie.

„Nie mamy możliwości zatrzymania w jednej firmie specjalisty, zawód którego cieszy się dużą popularnością. Jeśli chcemy pozostać konkurencyjni, nie możemy bez końca zwiększać wynagrodzenia, a w tym wypadku młoda osoba, która otrzymuje lepszą ofertę, odchodzi bez wahania. Musimy pamiętać też o tym, że rywalizujemy nie tylko na Litwie – specjaliści mogą z łatwością wyjechać z kraju”- opowiada właściciel firmy inżynieryjnej.

Niskie płace zarobkowe, emigracja albo życie na zasiłku – oto takie perspektywy „przyświecają” młodzieży, która wybrała zawód, w którym w tym roku przewidywane są nadwyżki absolwentów. Wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży odzwierciedla błędy gospodarcze kraju. Pracy dla młodzieży brakuje, gdy gospodarka jest niekonkurencyjna, nieproduktywna i nieelastyczna. Kraje, gdzie jest wysoki poziom bezrobocia wśród młodzieży, nie przyciągają zagranicznych inwestorów. Taki właśnie obraz Litwy z perspektywy Brukseli widzą najwyżsi urzędnicy UE - nie ma wątpliwości, że mogą go rozpowszechnić...

Znów- grupa robocza...

Z inicjatywy premiera Andriusa Kubiliusa powołano grupę roboczą do rozwiązania problemu bezrobocia wśród młodzieży. Przede wszystkim zaproponowano zbilansowanie oferty systemu edukacji oraz zapotrzebowania na rynku pracy i zapewnienie wsparcia dla młodzieży, która rozpoczyna działalność gospodarczą. W tym celu mają zostać wykorzystane środki UE – jednakże dziwne, że o tym zaczęto mówić dopiero w momencie, gdy większość środków przyznanych na okres 2007-2013 została już wykorzystana czy wręcz zmarnowana, a na okres następny 2014-2020 przewidziano dużo mniejsze i bardziej kontrolowane dawki wsparcia.

Mimo to, rozmawiając na tak drażliwe tematy, termin „grupa pracy” może irytować. Tego rodzaju grup powoływano dziesiątki, ale nie słyszeliśmy o żadnych namacalnych efektach. Tymczasem kraje, które dbają o swoją przyszłość, podejmują konkretne działania – dofinansowują zatrudnienie młodzieży, wykorzystują młodych ludzi do projektów na szczeblach państwowych, takich jak na przykład renowacja.

Na Litwie nic nie wiemy o konkretnych działaniach w tym kierunku, natomiast wystarczy przepytać kilka młodych osób i co druga odpowie, że jeśli będzie jej tu źle – po prostu wyjedzie.

Kraje UE, gdzie poziom bezrobocia wśród młodzieży jest większy niż 30-40 proc., muszą do połowy kwietnia przedstawić Komisji Europejskiej programy reformy narodowej, na wsparcie których zostaną wykorzystane środki europejskie. Zostaną stworzone warunki do tego, by małe i średnie przedsiębiorstwa - które będą zatrudniać, szkolić bądź umożliwią praktyki młodym ludziom - mogły uzyskać wsparcie finansowe.