Danuta i Ryszard Cekusowie od prawie dwóch lat prowadzili sklep przy Cricklade Road w Swindon. We wtorkową noc zostali zbudzeni przez policję, która poinformowała, że ich dobytek trawi ogień.

Na miejscu pojawiły się dwie jednostki straży pożarnej – jedna ze Swindon, a druga z Westlea. Obie zostały wysłane około godziny 1 w nocy. Pożar był spory, ale udało się go ugasić.

Pani Danuta poinformowała, że spłonęły drzwi do lokalu, a także spora ilość towaru. Nie rozumiem dlaczego ktoś mógłby chcieć to zrobić. Nie jestem pewna, czy nasze ubezpieczenie pokryje straty. Jeśli nie dostaniemy odszkodowania, nie będziemy mieli pieniędzy na wznowienie dzialalności – powiedziała. Przed pożarem małżeństwo pracowało przez siedem dni w tygodniu, by mieć pewność, że ich biznes działa jak należy.

Jedna z klientek sklepu, Agnes Kownacka powiedziała portalowi Swindon Advertiser, że to wydarzenie sprawia, że czuje się mało komfortowo. Zaczęłam się zastanawiać, czy jesteśmy tu bezpieczni – tłumaczy.

Na ulicy w pobliżu sklepu znajdowały się kamery przemysłowe. Funkcjonariusze otrzymali już nagrania. W sprawie wypowiedział się rzecznik prasowy policji z Wiltshire. Oświadczył, że na nagraniach widać, jak ktoś wrzuca coś przez otwór na listy znajdujący się w drzwiach. Następnie pojawia się ogień. Incydent traktowany jest przez nas jako podejrzany. Przy pomocy straży pożarnej, prowadzimy dochodzenie w celu wyjaśnienia tej sprawy – powiedział.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (1)