Zdarzenie miało miejsce w dość ustronnym miejscu pośród afrykańskiego buszu nieopodal miasta Kariba w Zimbabwe.
Mężczyźnie udało się jednak uciec. Uciekał nago, przy pomocy motocyklisty sprowadził na miejsce służby porządkowe. Niestety było już za późno.
Jeden z policjantów próbował ustrzelić jednego z lwów, chybił i trafił swojego kolegę po fachu. Mężczyzna wylądował w szpitalu.
Sprawcami ataku na kochanków były prawdopodobnie te same lwy, które dzień wcześniej zaatakowały i pożarły mężczyznę wracajacego nocą z klubu, w którym świętował swoje urodziny.