Do zdarzenia doszło w styczniu 2012 roku. Robotnicy pracowali w Cox Green w Maidenhead. Ze względu na panujące zimno postanowili udać się do pobliskiego sklepu po wódkę, która miałby pomóc im się rozgrzać. Alkohol wypili na rusztowaniu i w pewnym momencie Karpuc chciał zejść na ziemię. Waśnie wtedy spadł z drabiny, z wysokości około dwóch metrów i połamał żebra. Jedno z nich przebiło płuca. Mężczyzna zmarł niemal natychmiast. Jego towarzysze spanikowali i zamiast zgłosić sprawę służbom ratunkowym, postanowili ukryć ciało. Przełożyli je do samochodu i odjechali. Mieli pecha, bo van ugrzązł w błocie. Skończyło się na tym, że porzucili zwłoki w pobliskim lesie w Wooburn Common, niedaleko Beaconsfield. Ciało odnaleźli cztery dni później uczestnicy polowania organizowanego przez Lorda Burnhama i to oni wezwali policję.

Podczas dochodzenia prawda wyszła na jaw i tę wersję wydarzeń potwierdza detektyw sierżant Paul Quinton z policji hrabstwa Buckinghamshire. Sekcja zwłok wykazała, że Karpuc zmarł w wyniku wewnętrznego krwotoku, który dodatkowo spotęgował alkohol rozrzedzając krew. Raport toksykologiczny ujawnił, że zmarły miał ponad 2 promile. Nadzorującego budowę Micheal’a O’Heney’a nie było podczas zdarzenia na miejscu. Nie wiedział także, że jego pracownicy piją alkohol.

Proces w sprawie się już odbył. Ława przysięgłych stwierdziła, że śmierć była przypadkowa i żaden ze współpracowników Polaka się do niej nie przyczynił. Postawiono im jednak zarzuty dotyczące zatajenia prawdy i utrudniania pracy koronera i policji. Będą odpowiadać za to podczas postępowania przed sądem w Reading.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (1)