Nie chce się wierzyć, ale w kraju, któremu zazdrościmy bogactwa i poziomu opieki socjalnej, ponad 13 milionów mieszkańców żyje na granicy ubóstwa, a jeśli cokolwiek w tej materii zmieni się w najbliższych latach, to jedynie na gorsze, - informuje The Polish Observer.

Właściwie to już się zmienia, ponieważ rządząca obecnie koalicja konsekwentnie amputuje świadczenia socjalne. Ponadto, niemal z miesiąca na miesiąc rosną ceny żywności. Cena mąki wzrosła o 72%, więc tym samym podrożało pieczywo, makarony itp. Do góry, poszły także ceny mięsa, średnio o 15%, cukru - 57%, herbaty - 30%, kawy - 57%, oleju - 30%, produktów mlecznych - 19%. Jakby tego było mało, wzrosły jeszcze opłaty za czynsz, średnio o 10-15% , gaz - 18,5%, energię elektryczną - 11,8% oraz wodę - 9%. Ceny rosną... w przeciwieństwie do zarobków. W budżetówce płace stoją w miejscu, mało tego, rząd obciął pracownikom premie i większość bonusów. Podobnie jest w samorządach. Prywatni pracodawcy również nie kwapią się do podwyżek. Te, jeśli gdzieś są, to dotyczą jedynie bankierów. Tu dotykamy kolejnego problemu społecznego, a mianowicie bezrobocia, które na Wyspach jest obecnie najwyższe od 17 lat.

Z raportu Institute for Fiscal Studies wynika, że rosnąca inflacja i pozostające na tym samym poziomie zarobki sprawią, że typowa rodzina z dwojgiem dzieci będzie miała w 2013 roku dochody o 2080 funtów niższe, niż w 2010 roku, ponieważ ich dochody roczne spadną z 30 tysięcy do niecałych 28 tysięcy funtów.

Jednak znacznie większe powody do narzekania mają ponad 3 miliony Brytyjczyków, którzy (aż trudno uwierzyć, że jest to możliwe w jednym z najbogatszych państw świata), żyją w skrajnej nędzy. Większość z nich, trzyma się przy życiu dzięki pomocy charytatywnej państwa. Niektórzy jednak nie są na tyle wytrzymali i decydują się na samobójstwo. Tak, jak Mark i Helen Mullins z Bedworth koło Coventry. Małżeństwo to, nie mając prawa do zasiłków, wegetowało przez kilka lat, żyjąc jedynie dzięki zupie i warzywom, które zaoferowała im pewna garkuchnia w Coventry. Jednak żeby napełnić żołądki musieli codziennie przejść 12 mil, bo taki właśnie dystans dzielił ich od domu do miejsca, w którym mogli się pożywić. Mieszkali w zimnym pokoju, bo nie mieli za co go ogrzać. Po latach wegetacji, bez jakiejkolwiek nadziei na przyszłość, odebrali sobie życie. I nie oni pierwsi. Z 5876 samobójstw, do których doszło w ubiegłym roku, 70% miało związek z depresją wynikającą z ubóstwa.

Głód to nie tylko przypadłość Krajów Trzeciego Świata. W Wielkiej Brytanii, jak wynika to z badań ośrodków uniwersyteckich w Oxfordzie i Edynburgu, ponad 160 tysięcy ludzi cierpi głód, a według organizacji charytatywnej Samaritans oraz Trussell Trust, liczba ta jest dwukrotnie większa. Ta druga organizacja, w ramach projektu „Foodbank”, dostarcza paczki żywnościowe wszystkim potrzebującym. Można z niej również skorzystać, w którejś z placówek tej organizacji. Działacze Trussell Trust twierdzą, że od 2009 roku liczba osób korzystających z pomocy żywnościowej wzrosła o 30%. Przychodzą do nich ludzie, którzy jeszcze niedawno byli dobrze sytuowani, posiadali okazałe domy, jeździli drogimi samochodami, a ich dzieci kształciły się w prestiżowych placówkach edukacyjnych. Krach finansowy, do którego doszło na przełomie 2008 i 2009 roku sprawił, że wielu ludzi straciło pracę, a większość z nich wzięła kredyty hipoteczne na domy, mieszkania, samochody, wyposażenie domu, na dokształcanie się. Tracąc źródło dochodu, nie mogli finansować swoich długów. Teraz są nędzarzami. Na portalu BBC, można poznać historię Sary z Londynu, która jeszcze dwa lata temu mieszkała we własnym domu z czterema sypialniami i rozległym ogrodem na Putney, a do tego miała dwa samochody (jednym jeździła ona, a drugim mąż, który też dobrze zarabiał). Jednak to już wspomnienie. Stracili pracę mniej więcej w tym samym czasie. Co mogli, to sprzedali. Żyją teraz w wynajętym mieszkaniu na Ruislip, żyją z zasiłków, na pracę nie ma widoków. Przed głodem ratują ich paczki żywnościowe. Próby znalezienia nowego zatrudnienia spełzły na niczym. Jak widać nędza coraz częściej puka do drzwi również i klasy średniej.

Coraz większym problemem staje się również tzw. wykluczenie energetyczne. Zjawisko to występuje w wielu krajach Unii Europejskiej, okazuje się jednak, że w Wielkiej Brytanii ma ono bardzo poważne rozmiary. Czym jest ubóstwo energetyczne? To sytuacja, kiedy gospodarstwo domowe zmuszone jest wydać 10% swoich dochodów na opłacenie rachunków za energię na ogrzanie domu.

„Rokrocznie, od 20 do 30 tysięcy Brytyjczyków umiera z powodu zimna i niedogrzania mieszkań” - pisze George Monbiot, publicysta brytyjskiego „Guardiana”. Gospodarstw domowych, które można uznać za wykluczone energetycznie jest w Wielkiej Brytanii około 4,5 miliona z czego 1,72 miliona należy do emerytów. Liczba zagrożonych gospodarstw rośnie nieprzerwanie od lat. Przyczyna? Według rządowego departamentu energii i zmian klimatycznych (DECC), wszystko przez rosnące ceny energii - głównie prądu i gazu.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (7)