W miasteczku Fort Lauderdale na Florydzie w ten weekend mieszańcy będą mogli zdobyć nagrody pieniężne za zebranie-zabicie jak największej ilości pytonów birmańskich. Python Challenge rejestruję liczbę schwytanych i unicestwionych gadów. To dość dziwny proceder płacenia za zabijanie, ale na Florydzie nikogo nie dziwi.

Przede wszystkim Floryda od lat boryka się z problemem ekspansji gadów. Węże znalazły tam odpowiednie warunki do życia i stały się szkodnikami. Warte uwagi jest, że pytony birmańskie nie dostały się do tego regionu przypadkiem – na statku czy w ukryte w towarach, ale były przywożone jako „zwierzęta domowe”. Niektóre z nich uciekły z niewoli i zaczęły się rozmnażać na potęgę. To dość nietypowe zwierzę domowe może osiągać do 6m długości i jest jednym z największych węży.

Wraz z wzrastającą liczbą dusicieli stało się jasne, że jest to już zagrożenie ekologiczne. Pytony birmańskie zabijają rzadkie gatunki zwierząt takie jak lisy i wiewiórki. Jak dotąd znacznie zmniejszyły również populacje szopów, oposów i kojotów. Ofiary nie znają tak wielkiego i skutecznego myśliwego, dlatego często nie próbują nawet go wymijać. Co więcej, pyton skutecznie rywalizuje o zasoby z innymi – zagrożonymi drapieżnikami – panterą oraz krokodylem amerykańskim.

Są to powody dla których zorganizowano „imprezę” z zabijaniem węży jako kulminacyjnym punktem programu. Za kilka dni każdy mieszkaniec południowej Florydy będzie mógł stać się łowcą pytonów.