W Nowym Jorku, w rozdzielni elektrycznej firmy Consolidated Edison doszło do wybuchu.
Wczoraj wieczorem stan alarmu ogłoszono w najstarszej elektrowni atomowej w USA - Oyster Creek w New Jersey. Jeden z bloków w elektrowni w Indian Point - na północ od Nowego Jorku - został wyłączony.
Elektrownia nie jest też zagrożona przez podnoszący się poziom wody w rzece Hudson. Drugi blok elektrowni pracuje normalnie.
Ofiary śmiertelne Sandy
W stanie Nowy Jork zginęło pięć osób. W dzielnicy Nowego Jorku, Queens, drzewo spadło do dom i przygniotło 29-letniego mieszkańca. Także w hrabstwie Rockland drzewo przygniotło 56-letniego mężczyznę.
Dwie osoby zginęły w hrabstwie Morris w stanie New Jersey, gdy na ich samochód zwaliło się drzewo. W sumie 12 osób zginęło w rejonie od Zachodniej Virginii do Północnej Karoliny i Connecticut. Jedna osoba zginęła w Kanadzie.
Część Nowego Jorku jest pogrążona w ciemnościach z powodu pozrywanych przez wiatr linii energetycznych.
Na Manhattanie nadłamał się dźwig wykorzystywany przy budowie największego wznoszonego właśnie budynku mieszkalnego Nowego Jorku. Dźwig na razie nie spadł na ziemię.
Sandy przekształciła się w tzw. burzę post-tropikalną
Cyklonowi towarzyszą silny wiatr i intensywne opady deszczu oraz śniegu, które grożą wywołaniem powodzi. Sandy zagraża również takim miastom, jak Waszyngton, Baltimore czy Filadelfia.
Na północno-wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych w sumie ponad 2,8 mln osób nie ma prądu. Odwołano prawie 13 tys. lotów.
Potencjalną destrukcyjność Sandy potęgują trzy czynniki: zimny front z północy przynoszący opady śniegu, rekordowo niskie ciśnienie i silne przypływy, które zwiększają ryzyko podtopień.
Waszyngton szykuje się na uderzenie Sandy
W stolicy zamknięto biura administracji federalnej i lokalnej oraz szkoły. Wstrzymano kursowanie metra i autobusów.
Wstrzymano kursowanie pociągów dalekobieżnych między Waszyngtonem a Nowym Jorkiem i Bostonem.