Barbara Jurga przyjechała do Anglii w 1991 roku z Poznania. Pracę w żłobku Lavendale Montessori w Woodside Park w północnym Londynie rozpoczęła w 2009 roku.

Przed sądem zeznała, że miała pod swoją opieką kilkoro dzieci polskiego pochodzenia i to w rodzimym języku zwracała się do nich. Robiła to na prośbę ich rodziców. Nie podobało się to wice dyrektorce placówki Lisie Howes, która zabroniła Polce porozumiewania się jednym z tych dziwnych języków zarówno w godzinach pracy, jak i podczas przerw.

Kobieta złożyła kilka skarg na zalecenie przełożonej do właścicieli żłobka Nuali i Neila Toddów. Nie przyniosło do żadnych efektów i w maju 2012 roku Jurga zwolniła się z placówki, a potem postanowiła o wniesieniu pozwu do trybunału pracy.

Jednak wtedy Neil Todd, emerytowany policjant Metropolitan Police zaczął wysyłać do swojej byłej pracownicy listy z pogróżkami. W jednym z nim napisał m.in., że przed trybunałem stawią się inne zatrudnione przez niego osoby, które potwierdzą, że pozew Polki opiera się na kłamstwach. Zagroził, że będzie żądał od niej odszkodowania.

W drugim liście z listopada 2012 roku ostrzegł kobietę przed spotykaniem się ze świadkiem, który mógłby poprzeć jej wniosek. Przed sądem Todd tłumaczył, że wysyłał te pisma, bo był przekonany, że jednym celem Jurgi jest wyłudzenie pieniędzy. Wice dyrektorka oświadczyła natomiast, iż rozmawianie po polsku w pracy jest niegrzeczne i nie chciała tego tolerować.

Poszkodowana kobieta zeznała, że czuła się jakby jej prawa były łamane. Dodała, że według zaleceń Ministerstwa Edukacji jeśli nauczyciele potrafią mówić w języku ojczystym swoich podopiecznych, to powinni to robić, dla dobra maluchów.

Skład sędziowski trybunału w Watford uznał skargę Polski za zasadną, a zachowanie jej przełożonych za karygodne. Ogłosił, że są winni dyskryminacji rasowej, nękania i prześladowania. W ramach zadośćuczynienia Barbara Jurga ma otrzymać 7 tys. funtów.

Jestem szczęśliwa i czuję ulgę, sprawiedliwości stało się zadość – powiedziała poszkodowana po zakończeniu procesu. Jej prawnik dodał, że pracodawcy powinni właściwie reagować na podobne skargi, by promować równouprawnienie.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (6)