Do tragedii doszło 15 września tego roku. Marcin P., pracownik hotelu The Bull w Gerard Cross powiesił się na pasku w pokoju, w którym mieszkał. Odnalazł go jego kolega z pracy – także Polak – Dawid Rydelek.

Marcin P. spóźniał się na swoją zmianę, więc jego znajomi postanowili sprawdzić co się stało. Kwadrans po godzinie siódmej Rydelek otworzył drzwi pokoju i zobaczył, że jego rodak popełnił samobójstwo.

Podczas sekcji zwłok okazało się, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Jego współpracownicy zeznali, że miał on problemy z nadużywaniem trunków. Rydelek zeznał, że P. upijał się co najmniej dwa razy w tygodniu. Policjanci ustalili także, że już wcześniej otrzymywał ostrzeżenia, gdy nietrzeźwy pojawiał się w pracy.

Podczas przesłuchania śledczy Tom Robins poinformował, że w pokoju zmarłego odnaleziono pięć pustych butelek po alkoholu.

Koroner Richard Hulett oświadczył, że ewidentnie Polak sam sobie odebrał życie, jednak nie ma pewności, czy w momencie popełniania czynu był świadomy tego, co robi. Osąd mógł zostać zaburzony przez dużą ilość spożytego alkoholu.

Poziom odurzenia był bardzo wysoki. Nie mam pewności, czy mężczyzna był świadomy. Jednak fakt pozostaje faktem, do jego śmierci nie przyczyniły się żadne osoby trzecie – stwierdził Hulett.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (5)