W ankiecie przeprowadzonej przez PLOS One wzięło udział 783 lekarzy. 97 proc. z nich przyznało się do stosowania placebo, a 75 proc. do tego, że nie ma tygodnia, by nie rekomendowali pacjentom zabiegu, którego skuteczności nie potwierdzono. Połowa z nich oświadczyła, że przepisując taki rodzaj leczenia poinformowała chorych, bez przyznawania się do stosowania placebo, o tym, że pomogło ono innym ludziom. Co dziesiąty odpowiedział, że od czasu do czasu podaje chorym pigułkę z cukru, lub zastrzyk z soli mineralnych. Jeden na 100 wyznał, że stosuje takie praktyki przynajmniej raz w tygodniu. Prawie każdy biorący udział w ankiecie GP potwierdził, że przepisywał pacjentom probiotyki, suplementy diety, czy leki homeopatyczne.

The Royal College of GPs jest zdania, że w dzisiejszej medycynie placebo ma swoje miejsce. Ostrzega jednak, że stosowanie takiego leczenia może, w niektórych przypadkach, być niewłaściwe i powodować skutki uboczne takie jak odporność na leki. Doktor Clare Gerada, przewodnicząca The Royal College przyznaje, że dla pewnej części GP podanie placebo może być wybiegiem stosowanym w momencie, gdy nie są w stanie określić co dolega danej osobie. Mówi także, że: Wielu lekarzy przepisuje placebo i ono rzeczywiście pomaga ludziom. Zobrazować to można jako całus w policzek dla osoby, która się przypadkowo przewróciła. Niestety istnieje także pewien stopień ryzyka, np. jeśli ktoś bierze za dużo witamin, może to być szkodliwe.

Jeden z przykładów opisanych w raporcie dotyczył przepisania choremu antybiotyków, gdy istniało podejrzenie infekcji wirusowej. Antybiotyki są bezsilne w stosunku do wirusów, zwalczają jedynie bakterie. Lekarze zatem nie mogą ich przepisywać w takich sytuacjach.

Twórcy badania twierdzą, że lekarze nie robią tego, by oszukać pacjentów, lecz po to, aby im pomóc. Doktor Jeremy Howick, współautor uważa, że placebo jest wszechobecne, z tego względu, że medycy naprawdę wierzą w jego skuteczność.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion