Od 1992 roku na Tajwanu osiedliło się 260 tys. Chinek. To ponad 1 proc. ludności Tajwanu. Kobiety te nie są obiektem uprzedzeń rasowych, bo po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej zamieszkują Chińczycy Han, lecz politycznych. Na wyspie pojawiały się akademickie opracowania przewidujące, że potomstwo mieszanych małżeństw zawsze będzie głosować na partie sprzyjające Pekinowi, jak rządzący obecnie Kuomintang. A nawet sugerujące, że chińskie żony to uśpione agentki czekające na rozkazy z Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, która szykuje się do inwazji.

Relacje między Chinami i Tajwanem nie są złe. Jeszcze dekadę temu analitycy mnożyli scenariusze wojny w cieśninie. Chiny chwaliły się, ile rakiet sytuacja zmieniła się. Wymarzone przez pokolenia chińskich przywódców przyłączenie wyspy do macierzy dokonuje się krok po kroku, powoli, ale nieuchronnie. Tajwańscy biznesmeni chętnie inwestują na kontynencie, korzystając z kredytów udzielanych przez państwowe banki chińskie. Chińscy turyści zwiedzają wyspę.

Oczywiście chińskich agentów na Tajwanie nie brakuje. Nie ma jednak żadnych dowodów, że zaliczają się do nich importowane żony. Jeśli większość Tajwańczyków niechętnie patrzy na mieszane małżeństwa, to dlatego, że na wyspę trafiają głównie proste wieśniaczki. Według danych urzędu imigracyjnego z 2007 r. 73 proc. z nich nie miało żadnego zawodu, a 63 proc. skończyło najwyżej podstawówkę. W sumie to nie dziwi, skoro kobiety z Chin sprowadzają sobie najczęściej równie niewykształceni starsi Tajwańczycy, płacąc po 10 tys. dol. agencjom pośrednictwa.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)