Jak podaje Daily Mail, szkoły na Wyspach potrzebują asystentów nauczycieli, rozmawiających w językach środkowo i wschodnioeuropejskich. Ma to związek z cały czas rosnącą liczbą uczniów, których rodzimym językiem jest polski, litewski, słowacki czy rumuński.

W brytyjskich szkołach jest obecnie około 200 000 dzieci pochodzących ze środkowej i wschodniej Europy. Jeszcze siedem lat temu było ich tylko 52 000. Kim Knappett, przewodnicząca związku zawodowego Association of Teachers and Lecturers, tłumaczy, że stwarza to duże wyzwania dla kadry nauczycielskiej, która potrzebuje pomocy tłumaczy.

W jednej z szkół podstawowych w Liverpoolu poszukiwany jest asystent nauczyciela mówiący po polsku. Wynagrodzenie tygodniowe sięga 300 funtów plus pieniądze na dodatkowe wydatki. Co ciekawe, osoba ta potrzebna jest tylko dla jednego dziecka. Innego Polaka szukają w Derbyshire, który mógłby pomóc w tłumaczeniu ustnym i pisemnym. Takie oferty można też znaleźć w Midlands i Yorkshire. W Leicester jako pomoc nauczyciela można zarabiać 65 funtów dziennie.

W szkole Park Academy w Boston w Lincolnshire aż 65 procent uczniów nie pochodzi z Wielkiej Brytanii. Na stronie internetowej szkoły widnieje napis „We all smile in the same language”, czyli „Wszyscy uśmiechamy się w tym samym języku”. Dzwoniąc do placówki, możemy poprosić o polskiego tłumacza.

Jednak Cherie Twichen, jedna z matek, której dzieci chodzą do szkoły w Boston, nie jest zadowolona z różnorodności językowej i kulturowej. - Ponad połowa dzieci w klasie mojej córki to obcokrajowcy. Jedna z nauczycielek mówi w połowie po angielsku, a w połowie po polsku. To tylko zajmuje czas i spowalnia naukę naszych dzieci – mówi.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion