Według relacji świadków naocznych śmigłowce wojsk rządowych ostrzelały kilka dzielnic miasta, gdzie znajdują się oddziały powstańców z „Wolnej Armii Syryjskiej”.

Dzień wcześniej były syryjski ambasador w Iraku, Nawaf al-Fares, który przeszedł na stronę opozycji, powiedział, że władze mogą użyć przeciwko ludności broni chemicznej. Porównał on al-Assada do rannego wilka zagnanego do kąta.