21-letni Niemiec, Moritz Erhardt był studentem University of Michigan. W Londynie odbywał staż w tamtejszym oddziale Bank of America. Jego śmierć nastąpiła na tydzień przed końcem pracy.

Zgodnie z tym, co ujawniła policja, student cierpiał na epilepsję i został znaleziony martwy przez swojego współlokatora w łazience w mieszkaniu znajdującym się w Claredale House przy Bethnal Green we wschodnim Londynie.

Śmierć Moritza wywołała ostre reakcje internautów, którzy na różnych forach poświęconych bankowym stażom opisują ich warunki. Sporo komentarzy skupia się na tym, jak bardzo przeciążeni obowiązkami są stażyści. Wielu z nich ma poczucie, że jeśli nie będą zostawali w firmie na całą noc, nie otrzymają propozycji pracy. Jedna z osób, która była w podobnej sytuacji jak zmarły uważa, że trzy miesiące stażu, to był najgorszy okres w jej życiu.

Jeden z bankierów, który chciałby pozostać anonimowy powiedział gazecie „The Independet”, że osoby przyuczające się do zawodu pracują z reguły 100-110 godzin tygodniowo. Największy koszmar stażysty nazywa się „magiczną karuzelą”. To sytuacja gdy taksówka zawozi cię o 7 rano, po pracy do domu i czeka na ciebie, podczas gdy bierzesz prysznic, zakładasz świeże ubrania i wracasz do biura – dodaje kolejny.

Śmierć swojego stażysty potwierdził rzecznik prasowy Bank of America.To był bardzo pracowity człowiek. Jesteśmy w szoku po tym co się stało. Wiadomość o śmierci Moritza bardzo nas zasmuciła. Miał przed sobą obiecującą przyszłość. Nasze myśli są z jego rodziną. Składamy jej wyrazy głębokiego współczucia – powiedział. publicznego, a także liczba oficerów przypadających na 100 tys. mieszkańców.

Do pozostałych mieszkańców Claredale House rozesłano wiadomość informującą o wydarzeniu. Aby uniknąć plotek, wyjaśniono także, że policja nie traktuje śmierci młodego mężczyzny jako podejrzanej. Funkcjonariusze badają jednak okoliczności zdarzenia.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion