Okazuje się, że "złoty czas" w ekonomii fundują UK ci, których część polityków tak bardzo się obawia, czyli imigranci. To ich napływ napędza ekonomiczny rozwój i to na wszystkich płaszczyznach, potwierdza serwis London Evening Standard, dodając, że wśród przybyszów z UE w tym zakresie prym wiodą Polacy!
Dzięki imigrantom nie tylko powstają nowe miejsca pracy (rośnie zapotrzebowanie na usługi i produkowane towary, co wymaga większej liczby pracowników), ale też dostarczają oni potężny "zastrzyk" finansowy skarbowi państwa w postaci wpływów z podatków.
Choć konserwatyści i laburzyści starają się zazwyczaj w swoich wypowiedziach zwracać uwagę na negatywne aspekty związane z imigracją, jak przyznał jeden z torysów, statystyki pokazują prawdę, "której żadna z partii nie chce powiedzieć".
Niskie bezrobocie to jeden z największych sukcesów obecnego rządu. Okazuje się, że i do tego przyczynili się imigranci. W dokumencie stworzonym przez Office for Budget Responsibility można przeczytać, że stopa bezrobocia spadła o 0,5% więcej w stosunku do założeń, niemal całkowicie dzięki zwiększonemu napływowi imigrantów.
W opracowaniu organizacji jest też mowa o tym, że brytyjski skarb nie odczuł tak bardzo zmniejszenia wpływów ze sprzedaży ropy naftowej wydobywanej na Morzu Północnym (ceny ropy spadły w ubiegłym roku na całym świecie) przez wyższe wpływy z podatków płaconych przez imigrantów.
Napływ przybyszów z kontynentu okazał się również zbawienny dla skarbu państwa przez większe, niż zakładano wpływy z tzw. podatku PAYE (pay-as-you-earn) i National Insurance (ubezpieczenie) pobieranych z wypłat wszystkich zatrudnionych legalnie w UK osób.
Jeden z parlamentarzystów, Mark Field komentuje wyniki badań. - Dużo mówi się o ludziach przyjeżdżających tutaj w celu korzystania z naszego systemu zasiłkowego - stwierdza. - Ale to niewielka mniejszość, bo oprócz tego mamy żywą, rozwijającą się i otwartą na świat gospodarkę, która przyciąga ludzi chcących w pozytywny sposób przyczynić się do jej potęgi - przekonuje polityk.