Z informacji, do których dotarł dziennik „Rzeczpospolita” wynika, że poza granicami Polski na stałe mieszka obecnie 2.13 mln rodaków. Dane te pochodzą ze spisu powszechnego, ale nie zostały jeszcze ujawnione przez Główny Urząd Statystyczny. Będą one oficjalnie ogłoszone 18 października.

Według nich na koniec 2012 roku poza Polską mieszkało o 70 tys. osób więcej niż w 2011 roku i o 130 tys. więcej niż w 2010. Liczby te niebezpiecznie zbliżają się do rekordowego dla naszego kraju roku 2007, gdy poza granicami ojczyzny znajdowało się 2.27 mln obywateli.

„Rzeczpospolita” podaje, że 1.6 mln emigrantów przebywa w danym kraju ponad rok. 1.4 mln z nich ma 39 lat lub mniej. 226 tys. stanowią dzieci poniżej 15. roku życia.

Ekonomiści i demografowie od jakiegoś czasu biją na alarm, gdyż sytuacja Polski staje się coraz bardziej dramatyczna. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę to, że zachodnia Europa rozwija się wolniej, a Polacy nadal nie mają zamiaru wracać do ojczyzny, wręcz przeciwnie, coraz więcej osób decyduje się na życie na emigracji.

Współczynnik dzietności w Polsce od 15 lat utrzymuje się w przedziale 1,2-1,4. Oznacza to, że pokolenie dzisiejszych 15-latków jest o 1/3 mniej liczne niż pokolenie ich rodziców. Stanisław Kluza, ekonomista i wykładowca Szkoły Głównej Handlowej tłumaczy, że procesy demograficzne przebiegają w cyklach kilkudziesięcioletnich, dlatego wspomniane zjawiska budzą poważny niepokój o przyszłość.

W analizach OECD Polska jest wymieniana w grupie trzech państw, które w XXI wieku będą miały najgorsze perspektywy dla dalszego rozwoju – właśnie ze względu na strukturę demograficzną – tłumaczy Stanisław Kluza w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. To niebezpieczny scenariusz – ocenia.

Podkreśla, że Polska jest tym bardziej zagrożona starzeniem się społeczeństwa, ponieważ jest krajem na dorobku, który w pewnym sensie wciąż jest w okresie transformacji. Spadek liczebności młodych pokoleń jest niebezpieczny zarówno dla stabilności makroekonomicznej kraju, jak i solidarności międzypokoleniowej, która realizuje się m.in. poprzez systemy emerytalne.

Główny problem niskiej dzietności ekonomista dostrzega w niesprzyjającym systemie państwowym, a nie w niechęci społeczeństwa do posiadania dzieci. Tym bardziej, że większość Polek deklaruje chęć powiększenia rodziny.

Wystarczy dodać, że w Wielkiej Brytanii ostatnie lata są rekordowe pod względem liczby urodzonych dzieci przez imigrantki. Polki rodzą najwięcej ze wszystkich mniejszości narodowych na Wyspach. W 2011 roku urodziło się ok. 23 tys. polskich dzieci. To średnio aż 63 noworodki dziennie. Warto wspomnieć, że w 2001 r. Polki urodziły na Wyspach 2 tys. dzieci, czyli 10 razy mniej niż obecnie.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (13)