W owych czasach Polacy odwiedzali półwysep najczęściej jako posłańcy dyplomatyczni, ale także wielu z nich znalazło się w niewoli tatarskiej na Krymie.

Na stałe Polacy przenosili się na Krym dopiero po jego aneksji przez Rosję. Pierwsze migracje rozpoczęły się w 1798 roku, a w latach 60-tych XIX. w na Krym zaczęli masowo przybywać Polacy z południowo-wschodniej Polski oraz zachodniej Ukrainy. W tym samym czasie na ziemie krymskie przesiedlali się również Ukraińcy z centralnych rejonów Ukrainy.

Proces asymilacji Polaków rozpoczął się zaraz po ich przybyciu na półwysep. Na początku XX w. językiem powszechnie używanym stał się południowy dialekt ukraiński. W czasie rewolucji i wojny domowej, Polacy obawiając się prześladowań i represji, ukrywali swoją prawdziwą tożsamość, podając się z reguły za Ukraińców lub Rosjan. Pomimo to, prowadzili aktywną działalność, zakładali szkoły ukraińskie a nawet polskie.

Konsulat był i nie ma

Otworzenie w Sewastopolu Konsulatu Rzeczpospolitej Polskiej w kwietniu 2011 roku było momentem kulminacyjnym w działalności polskich wspólnot narodowo – kulturalnych. Misja dyplomatyczna pełniła ważną rolę we wzmacnianiu więzi z Macierzą i Unią Europejską.

Po aneksji Krymu przez Rosję konsulat został ewakuowany w trybie natychmiastowym. Rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Polski Marcin Wojciechowski poinformował dziennikarza portalu Krym.Realia, że budynek był wynajmowany i o dalszym jego losie nic mu nie wiadomo. Rzecznik podkreślił, że ewakuacji konsulatu była bezpośrednio związana z nieprawną aneksją Krymu.

„Obecnie problemami Polaków na Krymie zajmuje się nasza służba dyplomatyczna w Odessie, chociaż ich funkcja jest tylko formalna, gdyż żadnego wpływu na sytuację na półwyspie nie mają, a kontakt z mieszkającymi na Krymie i w Sewastopolu jest praktycznie zerowy” - powiedział Wojciechowski.

Rzecznik również poinformował, że z ostatnich danych ma Krymie było zarejestrowanych osiem polskich organizacji, m. in: „Jedność” i „Polonia”.

"Polonia"

Dziennikarzowi Krym.Realia udało się skontaktować się z przedstawicielami tych organizacji i dowiedzieć się o sytuacji Polaków na Krymie.

Prezes „Polonii” Tatjana Gornostajewa ubolewała, że po ubiegłorocznym kryzysie politycznym życie wspólnoty trzeba organizować do nowa.

„Na początku 2014 roku było na ponad 100 osób, dzisiaj zostało mniej niż dziesięć. Wszyscy wyjechali. Większość na Ukrainę albo do Polski, kilku – do Rosji. Część ma biznes w Polsce czy na Ukrainie, reszta straciła pracę i wyjechała w poszukiwaniu szczęścia” - tłumaczyła Gornostajewa.

Prezes opowiadała, że wcześniej życie organizacji było bardzo różnorodne. Konsulat pomagał w nauce języka polskiego, przyjeżdżali wolontariusze z Polski. Organizacja nadal prowadzi zajęcia z języka polskiego, jednak zajęcia prowadzi sama prezes i jeszcze jedna osoba.

„Wcześniej nasi studenci mogli pretendować na stypendia na polskich uczelniach. Konsulat pomagał w otrzymaniu Karty Polaka, prowadzeniu zespołów folklorystycznych. Większość technicznych problemów automatycznie rozwiązywał konsulat” - mówiła Gornostajewa.

"Jedność"

Prezes podkreśliła, że organizacja pomyślnie została zarejestrowana w Rosji, czego nie można powiedzieć o innej polskiej organizacji „Jedność”, z którą, po zmianie numerów telefonów, utracono kontakt.

Dziennikarz Krym.Realia dotarł do prezesa polskiej organizacji „Jedność” Marii Wieleńskiej, która była małomówna.

„Wszyscy moi znajomi Polacy są bardzo zadowoleni z przyłączenia Krymu do Rosji, a wszyscy przeciwnicy dawno wyjechali z Sewastopolu” - powiedziała Wieleńska.

Prezeska w swoich wypowiedziach była kategorycznie prorosyjską, a dwudziestotrzyletnie przebywanie w składzie Ukrainy nazwała okupacją, a „stosunek Europy do Krymu jest rozdmuchaną histerią”.

Nie zważając na wiele pytań, nawiązać dialog z Wieleńską nie udało się. Na pytania związane z organizacją „Jedność”, jej działalnością i liczebnością prezes „Jedności” nie odpowiedziała.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (15)