Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa ma na swoim koncie w tej dziedzinie takie inicjatywy jak: badania roli konsumpcji gąsienic w Afryce Środkowej, kilkumilionową (euro) dotację dla Uniwersytetu Wageningen (Holandia) związaną z przygotowaniem kompleksowego programu produkcji i upowszechnienia „owadziego pokarmu”, czy wspieranie rządu Laosu w promocji i stabilizacji tradycyjnej konsumpcji różnych insektów. Ważna jest też promocja karmy dla zwierząt opartej np. na muchach.

Sprawa opiera się na trzech głównych faktach: owadzie pokarmy są wartościowe, ludzka populacja wzrasta - co nakłada się na inne trudności z produkcją wartościowego pokarmu, a niechęć do owadów to subiektywny element zachodniej kultury.

Na świecie jest ponad półtorej tysiąca gatunków jadalnych owadów. Niektóre z nich dostarczają nawet 700+ kalorii w 100 gramach, czy prawie dwukrotności białka wobec żywności zwierzęcej. Zawierają też witaminy, mikroelementy, enzymy. Jedzenie owadów jest dość popularne w Ameryce Pd., Afryce, Australii, na Dalekim Wschodzie. Było też popularne w starożytności. Istnieją badania wskazujące prehistoryczną obecność tego pokarmu w naszym gatunku. Hodowla owadów w wielu sytuacjach może być łatwiejsza (efektywniejsza i mniej kosztowna) niż hodowla zwierząt.

Czego więc brakuje? Może po prostu promocji, choćby takich jak niedawny „narodowy tydzień owada” w Wielkiej Brytanii, w którym np. grupki dzieci ze szkół podstawowych mogły testować próbek smacznych insektów i uczestniczyć w pogadance z entomologiem.