Szefowie sztabów państw takich jak Kanada, Stany Zjednoczone, Norwegia, Dania, Rosja, Finlandia, Szwecja oraz Islandia zebrali się, aby na poważnie przedyskutować jeden z istotniejszych problemów związanych z przyszłością regionu. Postępujące topnienie arktycznej pokrywy lodowej doprowadzi wkrótce do znacznej intensyfikacji obecności człowieka w tej części świata.

Obecność ta będzie widoczna w kilku wymiarach: eksploatacji podmorskich surowców energetycznych, morskiego transportu towarów pomiędzy Atlantykiem a Pacyfikiem, rozwoju i rozbudowie portów oraz nadmorskich miejscowości, a także wzrostem i popularyzacją turystyki. Bez względu na powód, zwiększona obecność człowieka w Arktyce będzie nieść ze sobą ryzyko.

Jakie? Otóż przede wszystkim takie, które związane jest z jednej strony ze środkami transportu człowieka, z drugiej zaś z jego rzeczywistą działalnością w regionie. O co konkretnie chodzi? Po pierwsze chodzi o ryzyko wystąpienia katastrof lotniczych lub morskich, rozumianych przede wszystkim w perspektywie rozbicia się samolotu pasażerskiego na Dalekiej Północy lub też awarią i/lub kolizją statków wiozących pasażerów wzdłuż arktycznych przejść północnych. Drugi rodzaj zagrożeń, to ryzyko skażenia lokalnego środowiska, wynikające np. z kolizji dwóch tankowców oraz wycieku przewożonych przez nie substancji do wód Oceanu Arktycznego.

Bez względu na rodzaj zagrożenia oraz jego potencjalne skutki, niezbędne jest odpowiednie przygotowanie się do nowej rzeczywistości. Właśnie dlatego wojskowi z ośmiu państw regionu zebrali się w tym samym miejscu, w tym samym czasie, aby ustalić wspólne strategie działania (a raczej przeciwdziałania) na wypadek zaistnienia którejś z powyższych sytuacji kryzysowych. Wszyscy bez wyjątku zgodzili się z potrzebą udoskonalenia wykonywanych w przyszłości misji ratunkowych (ang. Search-and-Rescue, SAR). Na czym ma to polegać? Tutaj należy dokonać rozdziału na działania indywidualne oraz zbiorowe.

Do tych pierwszych zaliczyć należy, przede wszystkim, modernizację techniczną (+ilościową i technologiczną) wykorzystywanego w akcjach typu SAR sprzętu: a więc łodzi i samolotów patrolowych, helikopterów ewakuacji medycznej, sprzętu wykorzystywanego przez jednostki lądowe (np. skuterów śnieżnych) oraz urządzeń monitoringu i nasłuchu. Z kolei do drugiej kategorii zadań zalicza się głownie podejmowanie wspólnych działań związanych: albo z bezpośrednim niesieniem pomocy (w tym przypadku chodzi o stworzenie odpowiednich procedur współpracy wielonarodowej oraz instytucji nadzorujących takie działania), albo z organizowaniem i przeprowadzaniem wspólnych, wielonarodowych manewrów, w czasie których ćwiczone będą nie tylko wspólne techniki działania, ale też współpraca i zgranie się drużyn ratowniczych pochodzących z różnych krajów i na co dzień operujących w różnych językach.

Co przyniosło zeszłotygodniowe spotkanie? Generalne ustalenie co do konieczności działania. I deklarację o tym, że od tej pory wojskowi będą spotykać się co rok. Tylko tyle i aż tyle. Decyzje zostały podjęte. Teraz trzeba tylko wyprosić u cywilnych zwierzchników specjalne dotacje finansowe i rozpocząć konkretne działania. Na szczęście do szczytu zainteresowania człowieka Arktyką zostało jeszcze trochę czasu. Jest więc szansa, że uda się zrealizować podjęte zobowiązania.