Premier Tusk spotkał się z przedstawicielami kaszubskiej społeczności w Kanadzie. W tym m.in. z prezesem Wilno Heritage Society Peterem Glofcheskie oraz burmistrzem gmin Madawaska Valley Davidem Shulistem. Przedstawiciele kanadyjskich Kaszubów rozmawiali z premierem po angielsku i kaszubsku, a premier odpowiadał im po polsku, twierdząc, że jego „kaszubski jest nie najlepszy”.
„To, że udało się wam zachować tożsamość etniczną, która była zagrożona nie tylko tu, bo także w Polsce, to jest dzieło zupełnie wyjątkowe. Jestem bardzo wzruszony” — oświadczył Donald Tusk.
Nie wszyscy jednak witali premiera na ziemi kanadyjskiej. 20-osobowa grupa kanadyjskich sympatyków Prawa i Sprawiedliwości urządziła demonstrację. Przedstawiciele kanadyjskiej Polonii trzymali plakaty: „Polski rząd i prezydent Komorowski do dymisji", "Donald, zostaw Polskę w spokoju", "Nie oddamy wam telewizji Trwam", "Żądamy międzynarodowego śledztwa w sprawie Smoleńska".