Krzysztof S., 35-latek mieszkający ze swoją narzeczoną i małą córką w Campbell Park, pracował dla sieci jednej z najpopularniejszych firm kurierskich od 2011 roku. Nikt nie spodziewał się, że zakończy swoje życie w tak dramatyczny sposób.

Rankiem 26 lutego jak zwykle udał się do pracy w magazynie w dzielnicy Snelshall w Milton Keynes. Kiedy doszło do wypadku, znajdował się na końcu jednej z zatoczek, do których wjeżdżają dostawcze furgonetki. Wąska przestrzeń uniemożliwiła mu ucieczkę, przez co cofający samochód wjechał na Krzysztofa S. z całym impetem i zmiażdżył jego ciało. Mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych i obecności śmigłowca, który miał przetransportować Polaka do szpitala, już o godz. 8:21 stwierdzono jego zgon.

3 marca koroner Tom Osborne rozpoczął oficjalne dochodzenie, którego rozwinięcie zostało odroczone do 29 września. Na razie udało się potwierdzić, że bezpośrednią przyczyną zgonu Polaka stał się śmiertelny uraz głowy. Rada miejska Milton Kenyes zapowiedziała już, że przeprowadzi dokładne dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci Polaka, podaje portal Mkweb.

Rzecznik DHLu wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. – Krzysztof był ciężko pracującym i lubianym członkiem załogi w Milton Keynes i na pewno będzie go bardzo brakować przyjaciołom i kolegom z pracy. Wyrażamy głębokie wyrazy współczucia dla jego rodziny w tym trudnym i smutnym czasie – powiedział.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion