Jak informuje Daily Mail, premier przestał walczyć o odrębność zasad w kwestii pracowników. Mimo obietnic negocjacji zmian, które miałyby faworyzować brytyjskich pracowników w UK na niekorzyść imigrantów (w tym także tych z Unii Europejskiej, a więc również Polaków), już teraz europosłowie dali Cameronowi do zrozumienia, że nie ma co liczyć na powodzenie swojej "misji".
Teraz premier UK postanowił nieco zmienić front: chce się skupić na podważeniu dyrektyw dotyczących czasu pracy określających limit godzin, jakie można przepracować. Cameron, który w przyszłym tygodniu wylatuje na kolejne rozmowy do Hiszpanii i Portugalii, został ostrzeżony przez Francję, że Parlament Europejski będzie stanowczo przeciwny zmianom zasad na Wyspach.
Premier liczy, że pomimo tych niejasności, utrzyma koalicję ponadpartyjną, która nie będzie chciała rezygnacji z członkostwa w Unii. 31 sierpnia dano mu do zrozumienia, że nie będzie miał możliwości wybierania dla swojego kraju tylko tych praw, które mu się podobają.
Xavier Bettel, premier Luksemburga obejmujący teraz prezydencję w Radzie Europejskiej, odrzuca wszelkie propozycje zmian. - Nie mogę zaoferować niczego Wielkiej Brytanii. To co jest najlepsze dla nich, nie musi być najlepsze dla Unii.
Posłowie z Europarlamentu wezwali Camerona, aby podsumował swoje stanowisko i odpowiedział na pytania o obietnice dotyczące referendum w 2017 roku o członkostwie w UE. Premier Wielkiej Brytanii ma wyjaśnić swoje pomysły reform na sesji plenarnej w Strasburgu w październiku i listopadzie.
Catherine Beader, brytyjska eurodeputowana, krytykuje ostatnie zachowanie władz Wielkiej Brytanii. - Konserwatywny rząd musi przestać wysyłać sprzeczne wiadomości i otwarcie wyjaśnić czego oczekuje od renegocjacji z Unią Europejską. Ostatnie propozycje, mające ograniczyć swobodę przekraczania granic, miałyby dramatyczny wpływ na wszystkich obywateli Unii, włączając w to dwa miliony Brytyjczyków żyjących poza Wyspami. Takie decyzje muszą być dyskutowane w demokratycznie wybranym Europejskim Parlamencie, a nie za zamkniętymi drzwiami konkretnych przywódców.