Rozmowy między rządem Stanów Zjednoczonych i talibami trwały od pewnego czasu. Po niedzielnej maskarze, kiedy amerykański żołnierz zabił 16 afgańskich cywilów, afgańscy rebelianci ogłosili , że zrywają negocjacje. — Amerykanie zbyt często zmieniali zdanie i za mocno naciskali – powiedział przedstawiciel Talibanu.
Na Amerykanów zły jest także prezydent Afganistanu, Hamid Karzaj, który domagał się, żeby amerykański żołnierz stanął przed afgańskim sądem. Amerykanie wywieźli go jednak do swojej bazy w Kuwejcie.