PL DELFI wczoraj już zamieściło notatkę o tym, że dziennik „Rzeczpospolita” dużą część swego weekendowego dodatku poświęcił sprawom litewskim. Między innymi Piotr Zychowicz swój artykuł „My Litwini” poświęcił problematyce litewskiego nacjonalizmu.

Polski publicysta podkreśla, że ostateczny upadek Wielkiego Księstwa Litewskiego nastąpił dopiero po zakończeniu I wojny światowej. „Rok 1918 był momentem ostatecznego wyboru. Właśnie wtedy dotychczasowi Litwini – w zależności od tego, jakim językiem mówili lub z którą kulturą czuli się związani – podzielili się na Polaków, Litwinów etnicznych i Białorusinów. A ziemie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego znalazły się w granicach Litwy kowieńskiej, Polski oraz ZSRS. Był to ostateczny koniec tego kraju i tej idei” — zaznaczył Zychowicz.

Zdaniem Zychowicza Litwa kowieńska de facto walczyła u siebie z litewskością. „Powstał oto kraj będący dokładnym zaprzeczeniem czy wręcz karykaturą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Mały, nacjonalistyczny i, wbrew utrzymywanym pozorom, niechętny wielkiej litewskiej tradycji i historii. Tak to Litwini zaczęli zwalczać litewskość. Najbardziej jaskrawym objawem tego obłędu były konfiskaty i inne szykany, jakie spadły na litewską szlachtę tylko dlatego, że mówiła po polsku” — napisał publicysta.

Nacjonalizm litewski narodził się w II połowie XIX w. i częściowo był ruchem ekonomicznym, uważa Piotr Zychowicz. „Nacjonalizm zawsze rodzi się i istnieje na kontrze do innego narodu. Nie inaczej było z nacjonalizmem litewskim, który rodził się w opozycji do Polski, a raczej należałoby rzec, w opozycji do mówiących po polsku Litwinów. Jego wyznawcom chodziło o wydostanie się spod polskich wpływów politycznych i kulturowych, ale także o odebranie gruntów właścicielom ziemskim. Nacjonalizm litewski był więc zarówno ruchem narodowym, jak i rewolucyjno-socjalnym” — podkreślił Zychowicz.

Zdaniem historycznego publicysty ta „antypolskość” w litewskim nacjonalizmie była czymś dominującym w okresie międzywojennym. „Litwini z Kowna w roku 1938 czy 1939 z dumą mówili, że dzięki ich polityce młode pokolenie nie mówi już po polsku. Szczycili się więc tym, że ci młodzi ludzie nie byli w stanie czytać w oryginale wierszy Adama Mickiewicza. Poety, którego to samo państwo kowieńskie uważało za swojego wieszcza” — napisał Zychowicz. Jego zdaniem ta idea wśród litewskich nacjonalistów jest również żywa obecnie, czego dowodem są ostatnie zajścia na Rossie.

„Litewscy nacjonaliści zaatakowali niedawno wileńskie mauzoleum, w którym spoczywa matka Józefa Piłsudskiego i serce Marszałka. Czerwoną farbą namalowali na płytach tak zwane słupy Giedymina, czyli jeden z symboli dynastii jagiellońskiej.Ten incydent jest nie tylko przykry, ale – co ważniejsze – niezwykle symptomatyczny. Trudno o przykład lepiej ilustrujący absurdalność litewskiej ideologii nacjonalistycznej” — podsumował Piotr Zychowicz.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (723)