Szef rosyjskiego MSZ przypomniał o reakcji zagranicy na wydarzenia: „Jeden z komisarzy niemieckiej policji, odpowiadający za bezpieczeństwo placówek dyplomatycznych w Berlinie, powiedział, że gdyby niemiecka policja otrzymała wniosek dotyczący przeprowadzenie demonstracji dookoła terenu ambasady dużego kraju (nie powiedział, że koniecznie chodzi o Rosję czy Chiny), to nie pozwoliłaby na wyznaczenie takiej trasy, aby nie stwarzać ryzyka bezpośredniego zbliżenia się tłumu do ogrodzenia misji dyplomatycznej”.

„W przededniu demonstracji ostrzegaliśmy polskich kolegów (policję i inne odpowiednie służby), że jest to bardzo ryzykowna sytuacja, – podkreślił Ławrow. – Zwróciliśmy się o wzmocnienie ochrony, jednak powiedziano nam, że wszystko będzie w porządku. Jednak, jak już wiedzą Państwo, nic nie było w porządku”.