Ta przepiękna, patriotyczna impreza, podczas której łopotały biało-czerwone flagi, a uczestnicy z dumą nieśli wielki napis BÓG, HONOR, OJCZYZNA, była wielkim sukcesem ideowym i organizacyjnym Prawdziwych Polaków. Ze wzruszeniem patrzyliśmy na tych młodych ludzi, przyszłych włodarzy Przenajświętszej Rzeczpospolitej.

Ich postawa, zaangażowanie i sprężysty, marszowy krok napawały nas radością, nadzieją i optymizmem. Oczywiście ten Marsz Niepodległości od dawna był solą w oku rządzącej Platformy Obywatelskiej. Toteż nie dziwota, że zrobiła ona wszystko, aby zakłócić przebieg tej spokojnej, patriotycznej uroczystości.

Gdyby było inaczej, to prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przeniosłaby na czas Marszu ambasadę rosyjską w inne, niekłujące w oczy Prawdziwych Polaków miejsce. Trudno dziwić się, że wobec takiej prowokacji władz patrioci próbowali spalić wrażą placówkę dyplomatyczną. Ten, w sumie rozdmuchany przez reżymową propagandę do niewyobrażalnych rozmiarów drobny incydent, nie mógł i nie może wpłynąć na ogólną, bardzo pozytywną ocenę Marszu.

Jeśli uczestnicy tej pokojowej demonstracji byliby rzeczywiście agresywni i nastawieni konfrontacyjnie, to taką ambasadę roznieśliby w pył, zanim ktokolwiek zdążyłby interweniować. Przy takim potencjale, przy takim patriotycznym uniesieniu, mając za sobą BOGA, HONOR i OJCZYZNĘ, mogli bez trudu puścić z dymem nie tylko budę przed ambasadą, nie tylko pedalską tęczę, ale i całą stolicę.

Mógł Neron spalić Rzym, mogli Wszechpolacy i Narodowcy spalić Warszawę. Nie zrobili tego, bo chcieli dać jeszcze jedną szansę na opamiętanie prezydentowi Komorowskiemu i premierowi Tuskowi. Artur Zawisza wyraźnie powiedział, czego naród, tzn. on, Bosak i Winnicki od nich żąda, cyt.: "... Chcemy Europy wolnych narodów, gdzie federalna Bruksela nie niszczy życia narodowego..."

Source
Tygodnik Angora
angora.lt
Comment Show discussion (17)