Tymczasem polski MON poinformował, że w dniach 25-26 lipca br. minister Tomasz Siemoniak złoży oficjalną wizytę w Stanach Zjednoczonych podczas, której spotka się m.in. z sekretarzem obrony USA Leonem Panettą. Warto dodać, że to strona amerykańska jest jej inicjatorem.

Czy oba powyższe wydarzenia coś łączy?

Narracja Romneya od czasów nazwania Rosji “geopolitycznym wrogiem Ameryki nr. 1″ jest oczywista. Jej rozwój w trakcie kampanii wyborczej nie jest trudny do przewidzenia. Zatem wizyta Siemoniaka prawdopodobnie jest częścią strategii wyborczej sztabowców 44 amerykańskiego Prezydenta i nie wynika z ich szczególnej przenikliwości.

Świadczą o tym m.in. dalsze szczegóły podróży szefa polskiego MON do USA. W drugim dniu wizyty minister Siemoniak spotka się z dyrektorem Agencji Obrony Antybalistycznej (Missile Defence Agency MDA), gen. broni Patrickiem J. O’Reilly. Tymczasem kwestia Tarczy Antyrakietowej -jak pokazuje narracja porzucenia przez USA polskiego i czeskiego sojusznika- to filar debaty dotyczącej polityki międzynarodowej w kampanii Romneya. Jak informuje polski MON: “Rozmowy ministra Siemoniaka w USA koncentrować się będą na kwestiach związanych z relacjami transatlantyckimi i bilateralnymi w kontekście zmian w polityce obronnej USA”. Informacja ta znów uderza w retorykę Romneya, który krytykuje cięcia budżetowe Pentagonu i związane z tym przeorientowanie strategiczne Ameryki z atlantyckiego na pacyficzne.

Polska stała się istotnym elementem kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Wszystko wskazuje na to, że również wizyta ministra Siemoniaka w USA wpisuje się w potyczkę Romneya i Obamy. Pozostaje pytanie jak sporo nasz kraj będzie w stanie ugrać na takim stanie rzeczy.