Założyciel Amber Gold Marcin Plichta wielokrotnie oświadczał, że spółka posiada rezerwy w postaci 110 kg złota. Do podobnych wniosków doszedł dziennik „Rzeczpospolita“. Marcin Plich niejednokrotnie podkreślał, że prowadzi kontakty handlowe z niemiecką mennicą Heraeus. W rozmowie z „Rzeczpospolitą“ przedstawiciele mennicy zaprzeczyli, by mieli jakiekolwiek kontakty z „Amber Gold“.
Specjaliści coraz częściej dochodzą do wniosku, że Amber Gold nigdy nie miał nic wspólnego z inwestowaniem w złoto, a środki klientów były wykorzystywane do spekulacji finansowych oraz ryzykownych przedsięwzięć biznesowych.
PL DELFI przypomina, iż działająca od 2009 r. Amber Gold była firmą, która w imieniu klientów miała inwestować ich środki w złoto i inne kruszce. Klientom oferowała wysokie oprocentowanie wkładów - przekraczające nawet 10 proc. w skali roku.
O spółce zrobiło się głośno, kiedy problemy finansowe zgłosiły tanie linie lotnicze OLT Express. Amber Gold była ich głównym udziałowcem. W grudniu 2009 r. Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Gdańsku, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji.