Znany litewski historyk Česlovas Laurinavičius sądzi, że ze strony Polski to było nieuczciwe zagranie, które później uderzyło w samą Polskę. Z kolei dr hab. Jarosław Wołkonowski sądzi, że wówczas Polska nie mogła zachować się inaczej. Wszystkie polskie elity polityczne były za włączeniem Wilna do Polski. Piłsudski natomiast chciał stworzyć swoistą Rzeczpospolitą Czworga Narodów, w której Polsce przypadała rola lokomotywy. W ten sposób marszałek chciał zabezpieczyć się przed Rosją.Wołkonowski przyznaje, że sama forma buntu nie była jednak odpowiednia.

Żeligowski symbolizuje konflikt

Zachowanie Polski w tamtym okresie było politycznie i moralnie dwuznaczne, sądzi Česlovas Laurinavičius. „Żeligowski przede wszystkim symbolizuje konflikt. Przy pomocy pewnych prawnych i politycznych instrumentów Polsce udało się wówczas ograć Litwę. Jak to często bywa podczas gry w karty” – powiedział PL DELFI litewski historyk.

Zdaniem Laurinavičiusa ten konflikt w zasadzie zaszkodził każdej z jego stron. „To było niezupełnie prawne i moralne. W dalszej perspektywie to obróciło się przeciwko wszystkim, również przeciwko Polsce. Polska na tym nic nie zyskała” – sądzi Laurinavičius.

Historyk sceptycznie ocenia lansowaną obecnie przez część młodych litewskich historyków teorię o tym iż polsko-litewski konflikt o Wilno, bunt Żeligowskiego oraz Litwa Środkowa były w rzeczy samej nie wojną między państwami polskim i litewskim, tylko wojną domową między StaroLitwinami i NowoLitwinami.

„Słyszałem o tej teorii. Mi się wydaje, że jest to jednak pewne naginanie faktów. Wspólna świadomość obywatelska istniała dawno temu. Jednak na początku XX wieku oba narody wybrały inną drogę. Obie społeczności były zdominowane przez ludzi nowej modernistyczno – nacjonalistycznej formacji. Nie było w takiej rzeczywistości bazy społecznej dla ludzi o podwójnej tożsamości. Były oddzielne grupy i osoby, nie miały one jednak większego wpływu” – jest przekonany Česlovas Laurinavičius.

Sztuczny bunt


Dziekan wileńskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku Jarosław Wołkonowski sądzi, że w owym okresie wszystkie polskie partie polityczne nie wyobrażały sobie Polski bez Lwowa i Wilna. „Jestem politologiem, habilitację i doktorat zrobiłem z nauk politycznych. Moim zdaniem, marszałek Piłudski zdecydował się na ten krok uwzględniając fakt, że w ówczesnej Europie skład narodowościowy decydował o przynależności tych lub innych ziem, a ludność polska na tych terenach przeważała” – skomentował PL DELFI zajęcie Wilna przez Żeligowskiego Jarosław Wołkonowski. Polska strona zastanawiała się tylko nad stroną techniczną przeprowadzenia operacji. Padło na sztuczny „bunt” Żeligowskiego.

Co do tej formy naukowiec ma zastrzeżenia. „Muszę zaznaczyć, że być może formę wybrano nie najlepszą. Jednak trzeba przyznać, że mogło być i gorzej. Trzeba oceniać sytuację bardziej szerzej. W pewnym sensie bunt Żeligowskiego był konsekwencją umowy litewsko –bolszewickiej z lipca 1920 r., kiedy Litwa faktycznie poparła Sowietów. Obiektywnie trzeba też przyznać, że ta wojna polsko-litewska nie była jakoś szczególnie krwawa” – zaznaczył Wołkonowski.

Nasz rozmówca przyznał, że czymś oczywistym jest fakt, iż tamte wydarzenia rzutowały na dalszy rozwój stosunków polsko – litewskich.

Kontrowersje wokół osoby generała

Postać gen. Lucjana Żeligowskiego obrosła mitami po obu stronach. Trzeba jednak przyznać, że częściej jest wspominana na Litwie i przez Litwinów, bo w Polsce jest już trochę zapomniana. Być może z powodu działalności Żeligowskiego w czasie II wojny światowej i swoistej kolaboracji z komunistycznym rządem w Polsce.

W okresie międzywojennym gen. Lucjan Żeligowski był uważany za bohatera. Po wejściu Litwy Środkowej w skład Polski oraz po zakończeniu kariery wojskowej Żeligowski przez kilka kadencji zasiadał w Sejmie. W 1939 r. przez Rumunię i Francję wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Zasiadał w Radzie Narodowej RP i był przewodniczącym Komisji Wojskowej oraz Kanclerzem Kapituły Orderu Virtuti Militari.

Jednak w 1945 r. poparł komunistyczny rząd w Polsce. Po zakończeniu wojny zadeklarował powrót do kraju, ale w trakcie przygotowań do podróży zmarł 9 lipca 1947 roku w Londynie. Zgodnie z wolą zmarłego zwłoki przewieziono do Warszawy i pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (291)