Na odrębną umowę o pisowni imion i nazwisk Polacy czekają już 21 rok

Co jeszcze zrobiono w ramach realizacji programu rządu w kwestii praw mniejszości narodowych? Otóż wiceprzewodniczący sejmu Gediminas Kirkilas oraz starosta sejmowej frakcji socjaldemokratów Irena Šiaulienė złożyli w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu cywilnego, polegający na umożliwieniu w dokumentach tożsamości oryginalny zapis nielitewskich imion i nazwisk. Poprawkę socjaldemokraci motywują migracją oraz koniecznością zapewnienia praw osobom zawierającym związki małżeńskie z obcokrajowcami, bowiem „zapisywanie nielitewskich imion i nazwisk literami alfabetu litewskiego osobom tym przysparza wiele kłopotów związanych z udowodnieniem swojej tożsamości, więzów małżeńskich i innych z osobą, której nielitewskie nazwisko przyjęły”.

Zgodnie z tym projektem również Polacy-obywatele Litwy teoretycznie mieliby prawo na oryginalny zapis imion i nazwisk w dokumentach tożsamości na głównej stronie paszportu. Ale osoba, dążąca do autentycznego zapisu jej imienia i nazwiska, musiałaby przedstawić źródłowy dokument, udowadniający oryginalną pisownię,w przeciwnym wypadku nie miałaby szans na pozytywne rozpatrzenie wniosku. Skąd taki dokument można byłoby wziąć? Owszem, poszczególni obywatele urodzeni przed wojną być może jeszcze gdzieś tam zachowali metrykę urodzenia lub paszport z oryginalnym zapisem imienia i nazwiska, ale jaki dokument źródłowy mogłyby przedstawić osoby urodzone po wojnie? Wreszcie za pomocą zdobytych z wielkim trudem w archiwach dokumentów dziadków czy pradziadków można byłoby udowodnić najwyżej oryginalną pisownię nazwiska, a co robić z imieniem? Jaki dokument źródłowy można byłoby przedstawić i skąd go wziąć, by uzyskać prawo na zapis imienia w wersji oryginalnej?Tak więc projekt G. Kirkilasa oraz I. Šiaulienė praktycznie nie zmienia obecnej sytuacji i jest kolejną fikcją prawną, która ma odwrócić uwagę od istniejącego problemu.

I chociaż zgłoszony projekt ustawy wcale nie rozstrzyga problemu pisowni imion i nazwisk polskiej mniejszości narodowej, tym nie mniej dokument niektórzy konserwatyści okrzyknęli jako „spełnienie wszystkich żądań AWPL, aby polepszyć stosunki z Polską”, jego autorzy przez polityków ze Związku Narodowców zostali okrzyknięci za „zdrajców języka litewskiego”, a ich nazwiska przybito do improwizowanego słupa hańby.

W odpowiedzi na projekt socjaldemokratów grupa posłów na Sejm -konserwatyści V. Stundys R. Kupčinskas, A. Bilotaitė, A. Ažubalis, socjaldemokraci V. Simulikas, E. Žakaris, liberałka D. Teišerskytė, P. Gražulis z partii „Porządek i Sprawiedliwość”, K. Daukšys z Partii Pracy, A. Patackas z sejmowej frakcji „Droga odwagi“ oraz posłowie R. Baškienė i P. Urbšys zarejestrowali alternatywny projekt ustawy o pisowni imion i nazwisk w dokumentach, która przewiduje oryginalną pisownię nazwisk na stronie wewnętrznej paszportu. Na głównej stronie paszportu nadal nazwisko miałoby być pisane w języku państwowym.

Przeciwnicy oryginalnej pisowni nazwisk powołują się m.in. również na Traktat polsko-litewski z 1994 roku, w którym jest zapisane, że osoby należące do mniejszości polskiej w Republice Litewskiej mają prawo do „używania swych imion i nazwisk w brzmieniu języka mniejszości narodowej; szczegółowe regulacje pisowni imion i nazwisk zostaną określone w odrębnej umowie”. Niestety za pomocą liter alfabetu języka litewskiego można zapisać daleko nie wszystkie nazwiska oraz imiona w brzmieniu języka polskiego. Na przewidzianą w Traktacie odrębną umowę w tej kwestii Polacy na Litwie, których nazwiska i imiona w dokumentach tożsamości są zniekształcone, cierpliwie czekają już 21 rok. Z czyjej winy takiej umowy dotychczas nie podpisano, można się tylko domyślić.

Brak konkretów w sprawozdaniu rządu

Co jeszcze z programu rządu zrealizowano? Przedstawiając doroczne sprawozdanie rządu w Sejmie 22 kwietnia b.r. premier A. Butkevičius na temat mniejszości narodowych nie powiedział ani słowa. W pisemnym wariancie sprawozdania rządu w odpowiednim rozdziale jest enigmatyczny akapit o tym, że „Ministerstwo kultury w dalszym ciągu wcielało w życie założenia polityki względem mniejszości narodowych, mające na celu nieprzerwaną integrację z zachowaniem ich tożsamości, kontynuowało działalność organizacji pozarządowych, dbało o zachowanie i szerzenie kultury mniejszości narodowych, wzrost tolerancji w społeczeństwie”. W sprawozdaniu odnotowano, że „wykonując zobowiązania międzynarodowe Litwy w dziedzinie ochrony praw mniejszości narodowych oraz zachowania ich tożsamości kulturowej, ministerstwo kultury zorganizowało wizyty ekspertów organizacji międzynarodowych: w lipcu 2013 roku na Litwie bawili członkowie Komitetu Doradczego Rady Europy, w październiku 2013 roku Litwę odwiedzili przedstawiciele sekretariatu Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych. Uwzględniając przedstawione przez ekspertów opinie doskonalona jest realizacja polityki względem mniejszości narodowych, polepszana ich sytuacja, promowany w społeczeństwie dialog kultur „Ani jakie opinie wydali eksperci, ani, jak są realizowane ich zalecenia - o tym nie powiedziane.

Program trudny do zrealizowania

A więc program centrolewicowego rządu w kwestii mniejszości narodowych pozostaje jedynie na papierze, bowiem jak dotychczas nie zrealizowano praktycznie nic. Nasuwa się więc pytanie: dlaczego? Gdyby program rządu nie pokrywał się z programem wyborczym socjaldemokratów, a zapisy dotyczące ochrony praw mniejszości narodowych znalazłyby się w nim z inicjatywy AWPL, można byłoby podejrzewać, że socjaldemokraci po cichu wycofują się ze swoich obietnic koalicjantom. Ponieważ program rządu w kwestii mniejszości narodowych opiera się głównie na programie wyborczym socjaldemokratów, wersja ta raczej mało prawdopodobna.

Wygląda na to, że przewidziane w programie przedsięwzięcia okazały się trudne do zrealizowania. Przede wszystkim w samej partii socjaldemokratycznej, jak widać, nie ma konsensusu w kwestii polityki względem mniejszości narodowych. Świadczą o tym chociażby dziwaczne wręcz wypowiedzi honorowego przewodniczącego partii A. Sakalasa odnośnie problemów litewskich Polaków, jak też złożony przez członków frakcji socjaldemokratów V. Simulikasa oraz E. Žakarisa podpis pod alternatywnym do G. Kirkilasa oraz I. Šiaulienė projektem ustawy o pisowni imion i nazwisk.

Niewiele pomocy ma premier również ze strony koalicjantów. Partia Pracy jest jakby obojętna do problemów mniejszości narodowych, zaś dla partii „Porządek i Sprawiedliwość” najwidoczniej jest duchowo bliższy program konserwatystów w tej kwestii. Nie tworzy odpowiedniego klimatu dla realizacji programu rządowego również działalność AWPL, która głośno artykułując polskie postulaty, właściwie niewiele konkretnego czyni w kierunku ich urzeczywistnienia. Zamiast szukać sojuszników wśród Litwinów polscy politycy wolą zwracać się do władz Polski oraz do organizacji międzynarodowych ze skargami na rząd, w którym przecież sami są. Najgorzej, że od pewnego czasu tu na miejscu na Litwie jest całkowity brak jakiegokolwiek dialogu między Litwinami i Polakami w kwestii wzajemnych stosunków. O tym, że na Litwie są problemy z ochroną praw mniejszości narodowych nie jest tajemnicą również dla międzynarodowych organizacji, monitorujących sytuację. Należy im pomagać w lepszym poznaniu rzeczywistej sytuacji , przede wszystkim dostarczając rzetelną informację o realizacji przez władze kraju zaleceń oraz rekomendacji zawartych w raportach czy opiniach. Ale zająć się tym przede wszystkim powinien reprezentujący mniejszości narodowe europoseł W. Tomaszewski.

Należy przyznać, że obecnie na Litwie ukształtował się klimat polityczny, w którym w rzeczy samej trudno jest podjąć jakąkolwiek decyzję w kwestii mniejszości narodowych, szczególnie – polskiej, wszystko bowiem zostanie potraktowane jako ustępstwa dla AWPL oraz Polski, niosące zagrożenia dla litewskości a nawet integralności terytorialnej Litwy. M.in. błędem było mianowanie przedstawiciela AWPL kierownikiem grupy roboczej do przygotowania projektu ustawy o mniejszościach narodowych. Można być pewnym, że w dzisiejszej sytuacji wszystko, co zaproponują Polacy, spotka się z dezaprobatą i sprzeciwem części społeczeństwa Litwy. Nasuwa się pytanie: czy nie lżej byłoby A. Butkevičiusowi realizować program rządu w tej kwestii mniejszości narodowych bez udziału w koalicji rządzącej AWPL? Obecnie socjaldemokraci mają historyczną szansę na wyjście z patowej sytuacji, która wytworzyła się nie tylko na Wileńszczyźnie, ale też w stosunkach litewsko- polskich. Litwa, która uważa siebie za państwo zachodnie o standardach liberalno-demokratycznych, i tak wcześniej czy później będzie musiała zaprzestać walki z polską mniejszością narodową.

Pod pręgierzem prezydent D. Grybauskaitė oraz konserwatystów

Wszelkie posunięcia rządu w kierunku realizacji programu odnośnie mniejszości narodowych są pod szczególną kontrolą tandemu prezydent- konserwatyści., których poglądy w kwestii polityki narodowościowej są całkowicie zbieżne. D. Grybauskaitė przez pięć lat sprawowania władzy niestety nie potrafiła (a może nie zechciała?) zostać również prezydentem mniejszości narodowych. Dobitnie o tym świadczą wyniki głosowania w pierwszej turze wyborów prezydenckich, w których mniejszości narodowe głosowały zarówno przeciwko aktualnej prezydent, jak też przeciwko kandydatów partii ogólnolitewskich, wykazując tym samym całkowitą dezaprobatę polityki narodowościowej na Litwie. Czy będzie wykonany program rządu odnośnie mniejszości narodowych w znacznym stopniu zależeć będzie od wyników głosowania w drugiej turze wyborów prezydenckich, bowiem jak dotychczas gabinet A. Butkevičiusa pod pręgierzem prezydent D. Grybauskaitė oraz konserwatystów realizuje raczej program wyborczy tych ostatnich. Dowodem tego m.in. jest bezkompromisowa walka z polskimi tabliczkami przy tolerowaniu napisów w języku angielskim.

Integracja mniejszości narodowych, w tym litewskich Polaków, z litewskim społeczeństwem jest procesem długotrwałym oraz skomplikowanym, toteż odgórne narzucanie tego procesu wywołuje reakcję odwrotną do zamierzonej. Dobrą lekcją poglądową tego są wyniki głosowania w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Litwie. Oby tylko politycy litewscy chcieli z tego w czas wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Zbigniew Balcewicz

Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (100)