Fontanna przy Sejmie, relikt czasów sowieckich, w ostatnim czasie była bólem głowy władz miasta, szczególnie z powodu kosztów renowacji i utrzymania.
Przed rozpoczęciem prezydencji postanowiono zrezygnować z wody i zasypać fontannę ziemią. Fontannę zasadzono kwiatami, a piramidę upiększono mapą Europy.
Na czterech ścianach piramidy czarnym kolorem zostały oznaczone granice Litwy w różnych epokach historycznych.
"Historię pamiętać trzeba, ale należy to robić w odpowiednim miejscu i czasie, w podręcznikach historii, a nie na fontannie przy Sejmie. Uważam to za podwójną farsę: niedziałająca fontanna i umarła historia. Musimy żyć i cieszyć się tym co mamy" - mapy na fontannie skomentował Algimantas Kasparavičius, historyk z Litewskiego Instytutu Historii.
Natomiast przechodnie fontannę kojarzyli z eksponowaniem litewskiego imperializmu.
"Niby zobaczcie jacy byliśmy wielcy, bośmy zagarnęli ziemie białoruskie i ukraińskie" - komentowali przechodnie.