„Pani prezydent napewno będzie dążyła do blokowania nowego rządu. Trudno dzisiaj powiedzieć, czym to się skończy, ale z tego co widzimy dzisiaj, jej cel jest jakby jeden: rozpisanie nowych wyborów” – podzielił się swoimi spostrzeżeniami z PL DELFI publicysta Jacek Jan Komar.

Subtelna sprawa niepełnego rządu

Obecny rząd na samym początku zetknął się ze stanowczym sprzeciwem prezydent Litwy Dalii Grybauskaite. Prezydent m.in. miała zastrzeżenia wobec kilku ministrów Partii Pracy (Darbo partija) - kandydatki na ministra ochrony socjalnej i pracy Lorety Gruažinienė oraz kandydatki na ministra oświaty i nauki Virginiji Baltraitienė – i ostatecznie zatwierdziła rząd bez tych dwóch ministrów.

„Jest to bardzo subtelna sprawa. Część konstytucjonalistów sądzi, że można zatwierdzić tylko cały rząd. Są również inne zdania w tej kwestii” – powiedział PL DELFI Andrzej Pukszto, politolog oraz kierownik Katedry Politologii na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie.

Prawnik i publicysta Aleksander Radczenko uważa, że zatwierdzenie rządu bez kilku ministrów jest możliwe. „Skoro zgodnie z naszym ustawodawstwem w sytuacji, gdy minister jest na urlopie, choruje lub został przez premiera lub Sejm odwołany ze stanowiska rząd nadal może działać, a więc to czy rząd działa w pełnym składzie czy nie nie ma znaczenia dla prawomocności jego decyzji, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zatwierdzić rząd bez jednego-dwóch ministrów. Ważne żeby było kworum, chociaż zatwierdzenie rządu bez dwóch ministrów to oczywisty sygnał na temat ułomności naszego systemu politycznego” — uważa Radczenko. Jego zdaniem o wiele bardziej dyskusyjna jest kwestia, czy prezydent może odrzucić zgłoszonych przez premiera kandydatów na ministrów. „Nasza tradycja polityczna prezydentowi takie prawo nadała, jednak czy jest ono zgodne z konstytucyjną koncepcją Litwy jako republiki parlamentarnej? Głowy bym nie dał” — mówi prawnik.

Rząd konserwatywno – liberalny Andriusa Kubiliusa, jako pierwszy w historii niepodległej Litwy, przetrwał całą kadencję. Politolodzy i publicyści podkreślają, że nowa koalicja nie będzie miała łatwego życia. „Obecna koalicja składa się z 4 partii. Nie będzie więc to łatwe rządzenie. Jednak poprzednia koalicja również składa się z 4 partii. Stosunki między partnerami układały się różnie, ale jednak dotrwała do końca” – zauważył Pukszto. Podobnego zdania jest również Jacek Komar. „Trudno powiedzieć czy prezydent uda się wbić klin między koalicjantów. To zobaczymy w ciągu najbliższych kilku miesięcy. O ile im uda się w miarę sprawnie podzielić między sobą strefy wpływów w gospodarce i polityce, to mogą przetrwać długo. Nawet do końca kadencji” – sądzi publicysta. Radczenko jest większym pesymistą. „Rząd Kubiliusa przetrwał nie dlatego, że był taki mocny, tylko dlatego, że opozycja była słaba i nie miała pomysłu na państwo w dobie kryzysu. Poza tym Kubilius miał bezwarunkowe poparcie prezydent, a w konserwatywno-liberalnym rządzie jednoznacznie dominowali konserwatyści. Natomiast nowy rząd tworzą cztery, bardzo różne, jeśli chodzi o światopogląd, partie, z których dwie mają podobne co do wielkości frakcje. Statystyka mówi, że przeciętnie rząd na Litwie trwa u władzy około 1,5 roku. Tymczasem nic nie wskazuje na to, że ta tradycja się odmieni” — uważa Radczenko.

Prawdziwym sprawdzianem będzie sprawa sądowa Partii Pracy?

Zdaniem Andrzeja Pukszto wiele będzie zależało od tego, jak będą układały się stosunki między socjaldemokratami i Partią Pracy. „Prawdziwym sprawdzianem będzie sprawa sądowa Partii Pracy. Socjaldemokraci przecież powiedzieli, że będą głosowali za uchyleniem immunitetu posłów Partii Pracy” – zaznaczył Pukszto. Komar również zgadza się, że tzw. sprawa „podwójnej księgowości” Partii Pracy będzie egzaminem dla koalicji. Jego zdaniem na razie jednak nic nie wskazuje, że uda się proces sądowy nad Uspaskichem i pozostałymi członkami jego partii doprowadzić do finału.

„Sprawa Partii Pracy toczy się od wielu lat, jej rola w życiu politycznym maleje, czego najlepszym przykładem są wyniki wyborów sejmowych. Nawet jeśli Uspaskich zostanie osądzony, to i tak nie będzie to miało wpływu na rząd, gdyż posłowie Partii Pracy pozostaną przecież w Sejmie i zapewne jeszcze bardziej kurczowo będą się trzymali władzy. Najwyżej taki wyrok odbije się na notowaniach Partii Pracy i jej szansach w następnych wyborach” — nie zgadza się Aleksander Radczenko. Jego zdaniem dla trwałosci koalicji o wiele ważniejsze są sprawy gospodarcze, socjalne, podział wpływów wewnątrz koalicji.

Andrzej Pukszto również sądzi, że duży wpływ na kondycję koalicji będzie miało, na ile partnerzy będą chcieli iść na kompromis i jak szybko porozumieją się z prezydent Litwy. „Teoretycznie koalicja posiada bezpieczną większość w Sejmie i może odrzucić każde weto prezydent, jednak bez porozumienia z głową państwa, której notowania nadal są bardzo wysokie, rządowi będzie trudno” — zgadza się z nim Radczenko.

Obecną koalicję rządzącą tworzą cztery partie: socjaldemokraci, Partia Pracy, „Porządek i Sprawiedliwość” („Tvarka ir teisingumas”) oraz Akcja Wyborcza Polaków na Litwie.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)