Od 1 lutego na Litwie wprowadzono skup tary. W kraju ustawiono 450 taromatów, do których można wrzucać szklane i plastikowe butelki oraz metalowe puszki (oznaczone specjalnym znakiem). Za oddaną tarę otrzymujemy kwit, przy pomocy którego możemy rozliczyć się za towar w tym samym sklepie (tylko!) albo zwyczajnie podać kwit kasjerce, a ta wyda należne.

Exodus ekologiczny

Według spółki publicznej „Užstato sistemos administratorius“ w ciągu 5 miesięcy mieszkańcy oddali do skupu 130 mln opakować, czyli o 50 proc. więcej niż planowano. Tylko w ciągu czerwca zebrano 52 mln opakowań, czyli tyle, ile w Estonii zebrano w ciągu pierwszego roku.

Na początku na Litwie ustawiono 450 taromatów, obecnie ich liczba sięga 900 maszyn. Dziewięć z dziesięciu opakowań do systemu wraca poprzez taromaty. Średnio osoba zdaje 15 jednostek tary. W ciągu 5 miesięcy zebrano po 2,5 ton butelek plastikowych i szklanych oraz 700 ton metalowych puszek.

Wydawałoby się, że ziszcza się przepiękny sen o „zielonej Litwie”, że rozpoczął się exodus butelek z lasów, parków i wysypiska śmieci do taromatów i dalej na przeróbkę.

Tak, ale...

Afera roku

Kolejny raz Rząd zrealizował swoje zobowiązania naszym kosztem, wręcz można oskarżyć o otwartą kradzież wśród białego dnia.

Rozważmy. Wcześniej, przed wprowadzeniem systemu zastawu za butelki czy puszki, kupowaliśmy napój, który wykorzystywaliśmy według swego widzimisię: do picia, mycia czy płukania. Dodatkowo zostawała u nas butelka, za którą sprzedawca bez wątpienia pobrał z nas opłatę, którą doliczył do końcowej ceny napoju.

Po wprowadzeniu systemu zastawu, do końcowej ceny doliczane są 10 euro centów, które później „wydaje” na taromat. Na tym poziomie wszystko jest w porządku, tylko ostatecznie zostajemy oszukani.

Kupuję produkt, tarę i płacę zastaw. Produkt ulega konsumpcji, a zwracając tarę otrzymuję zastaw, ale tracę opakowanie (za które zapłaciłem i jest ono moją własnością). Jeśli nie zwrócę tary, to tracę zastaw i znów zostaję oszukany.

Wszystkich fanatyków ekologii od razu informuję, że przed wprowadzeniem taromatów, sumiennie segregowałem śmieci i plastikowe butelki trafiały do specjalnego kontenera.

Nie chodzi mi budowę domu z plastikowych butelek, ale o zwykłą sprawiedliwość ekonomiczną.

Rozdział IV „Gospodarka narodowa i praca” rozpoczyna się słowami „Gospodarka Litwy opiera się na prawie własności prywatnej”, a ono z kolei jest zdefiniowane w artykule 4.37 Kodeksu Cywilnego.

Prawo własności prywatnej – to prawo do korzystania i dysponowania obiektem prawa własności prywatnej na własne uznanie nie łamiąc ustaw i prawa oraz interesów innych osób.

Artykuł 4.67. Zabranie przedmiotu

Państwo może zabrać przedmiot od właściciela na potrzeby społeczności sprawiedliwie z niego wynagradzając, bez wynagrodzenia państwo może zabrać przedmiot, jako sankcja za złamanie prawa, tylko w przypadkach i trybie przewidzianym przez prawo.

Czy system zastawu łamie Litewską Konstytucję i Kodeks Cywilny? Pytanie pozostawiam otwarte.

Dobroczynność pod przymusem

Trzecim aspektem są osoby grzebiące w śmietnikach. Po wprowadzeniu systemu zastawu ich sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu.

Wcześniej skupy tary za plastik i puszki metalowe płaciły marne grosze i taki osoby musiały worami zbierać butelki, teraz wystarcza kilkadziesiąt puszek, żeby uzbierać na tanie wino.

Co powinien zrobić z małą butelką wody mineralnej człowiek, który ma za chwilę spotkanie, randkę czy jakieś inne zajęcie, podczas którego pusta butelka będzie przeszkadzała.

Zwykle wyrzuca ją do kosza na śmiecie, tym samym traci pieniądze za zastaw, który z kolei powędruje (najczęściej!) do jakiegoś pijaczyny.

Nazwałbym to dobroczynnością pod przymusem.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (184)