Zdaniem czytelnika, który poinformował DELFI o zajściu, przy ulicy Jogailos (Jagiełły) mieszka dużo młodzieży, jednak policja nigdy nie przyjeżdżała. „Najbardziej zdziwiło, kiedy ludzie w wieku krzyczą pod oknami i piją wino lub brandy z butelki, używając przy tym wulgarnych słów” — powiadomił czytelnik.
Pod koniec imprezy Steponavičius, zdaniem świadków, podzielił się na cały głos planami na niedzielę. „Ostatni komentarz ministra nas rozbawił najbardziej. Minister powiedział, że piwo, które jeszcze zostało się podzieli jutro” — powiadomił czytelnik.
Początkowo mieszkańcy domu chcieli porozumieć się z ministrem bez ingerencji policji, ale to nie udało się. „Osobiście nikogo nie chcę skrzywdzić, ale tak się nie robi. Widać, że dla polityków krzyczących pod oknami jak „będą dzielili piwo”, prawo nie działa” — oznajmił czytelnik.
Około 2:10 przyjechała policja, która poprosiła imprezowiczów o ściszenie muzyki. Zdaniem świadków minister i jego kompania natychmiast dostosowali się do prośby funkcjonariuszy. Policja powiedziała dla DELFI, że faktycznie pod dany adres policja była wzywana, ale nie potwierdziła czy tam był minister.
Gintaras Steponavičius oświadczył, że wyżej opisanego incydentu nie było. Policja interweniowała, ale nie na imprezie ministra. „Żadnych incydentów z kompanią, z którą świętowałem, naprawdę nie było. Możecie być spokojni. Policja była obok, ale to nie miało żadnego związku z naszym świętem. Policja na urodziny nie przyjeżdżała. Czytelnik myli się” — oświadczył Gintaras Steponavičius.