Spotkanie odbyło się w poniedziałek w siedzibie rządu. W czasie spotkania został przeanalizowany plan zwrotu ziemi, przedyskutowano problemy, z którymi pretendenci najczęściej zmagają się podczas zwrotu znacjonalizowanych przez władze sowieckie nieruchomości. Zdaniem rządu sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Na Wileńszczyźnie zwrócono lub w inny sposób skompensowano około 90 proc. ziemi.

Spotkanie wysoko ocenił premier RL Andrius Kubilius, co było zaznaczone w specjalnym oświadczeniu. „W takim tempie planujemy kroczyć dalej. Mogę zapewnić, że rząd na rozwój gospodarczy i socjalny Litwy Wschodniej zawsze zwracał i będzie zwracać szczególną uwagę. To spotkanie jest świetnym przykładem konstruktywnego dialogu pomiędzy samorządami i rządem” — wyznał Andrius Kubilius.

Wicemer rejonu wileńskiego Czesław Olszewski powiedział PL DELFI, że bardzo się cieszy z takich spotkań. Smuci go jednak, że ten temat był poruszany już niejednokrotnie, ale dotychczas nie udało się problemu zwrotu ziemi rozwiązać. W pewnych też kwestiach strona samorządowa nie zgadza się ze stanowiskiem rządu. „Oni podają statystykę, która niezupełnie się pokrywa z naszą. Oczywiście nie mamy takich możliwości jak oni, ale też gromadzimy własną statystykę poprzez starostwa. Rząd twierdzi, że w rejonie wileńskim ziemię zwrócono 80 proc. pretendentów, natomiast według naszych danych miejscowym interesantom zwrócono nie więcej niż połowę” — wytłumaczył Czesław Olszewski.

W sprawie oceny danych statystycznych z wicemerem zgadza się Renata Cytacka, sekretarz rady rejonu wileńskiego, podkreślając przy tym, że nie jest w pełni zadowolona ze spotkania. „To dobrze, że rząd rozpoczął konstruktywne rozmowy, ale my nie otrzymaliśmy, żadnej konkretnej, uargumentowanej odpowiedzi na nasze pytania i postulaty“ — powiedziała PL DELFI Renata Cytacka.

Sceptyczny wobec optymizmu premiera jest także prezes Związku Prawników Polaków na Litwie Grzegorz Sakson. „ Tych ostatecznych terminów było już wiele: 2000 r., następnie 2009 r., teraz mamy 2013. Z tymi statystykami to również nie jest takie proste. Gdy się weźmie średnią w całym okręgu wileńskim, czyli również rejon szyrwincki, wiłkomierski i inne, to możliwie, że będzie zwróconych i 90 proc., jednak w Wilnie ten procent jest znacznie mniejszy” — powiedział PL DELFI Grzegorz Sakson.