Wyniki ostatniego spisu powszechnego wywołały niejedną dyskusję - liczba mieszkańców Litwy spadła poniżej 3 mln. Dyskutuje się o tym, jak zatrzymać ludzi w kraju oraz jak zachęcić emigrantów do powrotu. Choć skala emigracji nie zmniejsza się, niektórzy znawcy tematu uważają, że nie taki diabeł straszny. Lęk przed emigracją jest charakterystyczny niedużym narodom, które powinny uczyć się tolerancji – mówią.

Brak tolerancji spowoduje zamknięcie się na świat

Przedsiębiorca Ignas Staškevičius tłumaczy, że wraz z emigracją oraz przenoszeniem biznesów do innych krajów, sytuacja Litwy, jej wizerunek oraz „marka” słabnie.
„Jeśli komuś na obczyźnie wiedzie się lepiej, niż w kraju, jest to bardzo smutne. Co robić, żeby tę tendencję zmienić? Wzmocnić zaufanie, pokazać, że są ludzie, którzy nie są zawiedzeni, którzy wierzą, są odpowiedzialni, którzy mają dobrą emeryturę, szczere i wzniosłe zamiary. Wtedy zmiany te mogą pójść w innym kierunku” – przekonuje.

Dodaje też, że nie można uogólniać: „Jeśli mówimy o naszym członkostwie w UE – są przecież i dobre strony. Gdybyśmy zostali w izolacji, wątpię, czy udałoby się zatrzymać wszystkich tych, co wyjechali. I czy byliby szczęśliwi. A także, czy my sami bylibyśmy wtedy szczęśliwsi? Inna sprawa, że tendencja, która w pewnym momencie nas zalała, i wydawało się, że będą te same pieniądze, takie same prawo, kultura również stanie się jednolita, zmienia się diametralnie. Widzimy, co globalizacja spowodowała w gospodarce – w Grecji, Hiszpanii ludzie domagają się autonomii. Z drugiej strony, czy sami byśmy chcieli, aby między Polską a Litwą znowu stali celnicy? Widzę dużo pożytku z wolnego handlu, wolnego przepływu osób i informacji.”

Psycholog Mirolanda Trakumaitė uważa, że wiele naszych obaw wynika z tego, że jesteśmy małym narodem.
„Emigracja nie jest obca i dużym narodom, jednak wśród nich nikt nie bije na alarm. Nadaliśmy ogromne znaczenie temu aspektowi przetrwania - ciągle liczymy, ilu Litwinów zostało w kraju, choć liczba w skali świata wcale się nie zmniejsza. Myślę, że największym naszym problemem w danej chwili jest brak tolerancji, nieumiejętność spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy. Jeżeli tego problemu nie rozwiążemy, w ogóle zamkniemy się w sobie – taka tendencja już jest zauważalna. Za chwilę nikogo nie wypuścimy z kraju. Ale czy to jest wyjście? Te czasy już minęły. Teraz ludzie mają prawo wyboru. Są osoby, które po opuszczeniu Litwy odnoszą sukcesy w innych krajach” – rozważa psycholog.

Zdaniem psycholog, bez sensu jest też rzucanie oskarżeniami w stronę władz Litwy o brak troski o wychowywanie młodego pokolenia w duchu patriotyzmu. Każda epoka ma własne trendy, dlatego w różnym czasie na pierwszy plan wysuwają się inne wartości.
„Nie chcę uogólniać, że sami siebie poniżamy i zapominamy o naszym ojczystym języku. Nie widzę problemu w tym, że obecnie w szkołach są tylko cztery godziny lekcji języka litewskiego w tygodniu. Trzeba przyznać, że choć moje pokolenie miało takich lekcji siedem, wśród nas trafiają się analfabeci. Podobnie jak osoby wykształcone i zdolne w pokoleniu młodzieży, która tych lekcji miała cztery” – tłumaczy Mirolanda Trakumaitė.

Dane statystyczne nie wróżą nic dobrego

Demografowie zauważają, że pod względem tempa wyludniania się Litwa rzeczywiście wyróżnia się na tle innych krajów europejskich. W ciągu ostatnich 19 lat liczba mieszkańców naszego kraju zmniejszyła się o pół miliona, a pozostała populacja szybko się starzeje. Instytut Badań Demograficznych informuje, że liczba osób, które przekroczyły sześćdziesiątkę jest wyższa, niż dzieci w wieku do lat 14. Pierwsza grupa stanowi obecnie prawie 21 proc. mieszkańców Litwy, druga – tylko 15 proc.

Zdaniem demografów, skala emigracji jest duża i wciąż rośnie. Migracja mieszkańców Litwy jest bardziej intensywna, niż z innych krajów Europy Wschodniej. Z kolei powrotów jest niewiele.

Najnowsze dane spisu powszechnego wykazały, że w ostatnich 10 latach z różnych regionów wyjechało od 10 do 25 proc. ich mieszkańców, dzieci również rodzi się coraz mniej. Jedynie w rejonie wileńskim, kowieńskim i kłajpedzkim liczba mieszkańców wzrosła o kilka punktów procentowych.

Wilno straciło tylko 2,7 proc. mieszkańców, podczas gdy sytuacja w innych miastach jest tragiczna. Szczególnie wyludniła się Wisaginia (Visaginas, o 25 proc.), rejon okmiański (Akmenės r.) i Pojegi (Pagėgiai, o 22 proc.). Liczba mieszkańców znacznie spadła w okręgach uciańskim (Utenos, 19 proc.), tauroskim (Tauragės, 18 proc.), szawelskim (Šiaulių, 17 proc.) i olickim (Alytus, 16 proc.).

W porównaniu z 2001 rokiem, liczba mieszkańców spadła w 56 regionach: w 4 z nich - o do 10 proc., w 17 – o 10,1-15 proc., w 28 – o 15–20 proc., a w 7 regionach liczba mieszkańców spadła o ponad 20 proc.

W sondażu, przeprowadzonego dla DELFI przez „Sprinter tyrimai”, wynika, że w najbliższym czasie wyjazd zagranicę planuje 5,9 proc. mieszkańców kraju. 10 proc. respondentów o emigracji myśli często, a 25 proc. myśli o tym czasami. Emigrację planują najczęściej młodzi mężczyźni z centrów rejonowych lub wsi. Brak planów emigracji najczęściej deklarowały osoby starsze, kobiety oraz deklarujący średni lub niższy poziom zarobków.

W tym samym sondażu pytaliśmy również o to, dokąd respondenci chcą lub chcieliby wyjechać. 38 proc. zapytanych wskazało na Europę Zachodnią, 8,5 proc. – USA. Europę Zachodnią najczęściej wybierały kobiety, osoby młode i mieszkańcy dużych miast. Na północ kontynentu najchętniej wyjechaliby mężczyźni w średnim wieku, mieszkańcy centrów rejonowych i wsi. USA najbardziej atrakcyjne są dla respondentów w wieku 36-55 lat, a południe Europy najczęściej wybierały kobiety.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (7)