We wtorek z rana na komisariat zadzwonił mężczyzna, który poinformował o podłożeniu ładunku wybuchowego. Co ciekawe mężczyzna podał nie tylko swoje imię i nazwisko, ale i datę urodzenia, adres i numer telefonu. Według niego ładunek wybuchowy został zrobiony z „trytanu” (prawdopodobnie pomylił z trotylem).
Bomba miała zostać zdetonowane po 5 godzinach.
Mężczyzna został aresztowany. Przy kiosku prasy znaleziono walizkę, przy której pracują saperzy.
Po zatrzymaniu podejrzanego wyjaśniło się, że jest on znany policji. Wcześniej był zatrzymany za groźby wysadzenia w powietrze „Maximy”.