„Państwo bardzo rzadko przeprasza. Czasami trzeba, taka jak na przykład w 1995 r., kiedy ówczesny prezydent Algirdas Brazauskas przeprosił w Knesecie za mordy na Żydach. Mam jednak wątpliwości, że trzeba było przepraszać za polityczne głosowanie. W tym wypadku można było ubolewać” - wyraził swoje zdanie znany litewski politolog Kęstis Girnius.

Zdaniem politologa nie wiadomo, czy minister przeprosił we własnym imieniu, czy w imieniu Litwy. W wypadku, gdyby przeprosił w imieniu całego państwa powstaje pytanie, czy to było uzgodnione z prezydent Litwy. „To może mieć negatywne skutki. To może stworzyć przekonanie, że wszystkie polskie żądania były słuszne” - zaznaczył politolog.

Odmienne zdanie ma wykładowca Uniwersytetu Witolda Wielkiego Šarūnas Liekis, jego zdaniem wypowiedź Linkevičiusa była jak najbardziej adekwatna. „Nasze relacje od 2008 r. znalazły się w patowej sytuacji. Minister uczynił bardzo adekwatny gest. Sam problem, którego nie mogła rozwiązać strona litewska, powstał z naszej, a nie polskiej winy” - powiedział Liekis.

Inny profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego Antanas Kulakauskas zwrócił uwagę, że legalizacja oryginalnej pisowni nazwisk jest sprzeczna z Konstytucją. „Przeprosiny są czymś dobrym, ale nie jestem pewien czy minister zapoznał się z orzecznictwem Sądu Konstytucyjnego. Sąd Konstytucyjne wyjaśnił, że problem tkwi w Konstytucji. W takim wypadku więc minister przepraszał za Konstytucję, a to wygląda trochę dziwnie” - powiedział Kulakauskas.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (70)