Ubiegły rok szkolny dla polskich szkół przeszedł pod znakiem protestów i strajków przeciwko nowelizacji Ustawy o oświacie. Nie patrząc na pewną negatywną atmosferę Adam Błaszkiewicz z nadzieją patrzy na nadchodzący rok szkolny. „Jesteśmy dobrze przyszykowani na nowy rok szkolny” – zapewnia PL DELFI dyrektor gimnazjum im. Jana Pawła II.
 
Do polskiej czy litewskiej?

Jednym z podstawowych problemów szkół polskich jest spadająca liczba uczniów. Zdaniem dyrektorów polskich placówek oświatowych, wpływ na to mają zarówno czynniki obiektywne, jak niż demograficzny czy emigracja oraz subiektywne, jak panujące w społeczeństwie stereotypy.

„ W tym roku będziemy mieli coś około 70 uczniów mniej. W moim przekonaniu jest to związane z restrukturyzacją szkół w Wilnie, która idzie dosyć powoli i nie wiadomo dokładnie jaki to przyjmie kształt. Nikt nie wie, jak będą wyglądały szkoły w 2015 r., dlatego wśród ludzi pojawiają się wątpliwości, pewna niepewność” – podzielił się wrażeniami z PL DELFI Czesław Dawidowicz, dyrektor gimnazjum im. Adama Mickiewicza.

Podobna sytuacja jest w gimnazjum im. Jana Pawła II. „Liczba uczniów zmniejszyła się z 474 do 430. Mamy około 40 uczniów mniej niż w roku ubiegłym. Jest to problem całego społeczeństwa, bo w Wilnie jest dużo więcej polskich dzieci, niż uczęszcza do szkół polskich. Nasze społeczeństwo w pewnym stopniu jest samo winne, bo gdy miałbym więcej uczniów, niż mógłbym przyjąć, to poziom byłby o wiele większy” – podkreśla w rozmowie z PL DELFI Błaszkiewicz.

Zdaniem dyrektora gimnazjum społeczeństwo polskie jest niedoinformowane oraz panuje pewien stereotyp, że po szkole litewskiej dziecko będzie miało lepszy start w życiu.

Duży wpływ na wybór szkoły ma sytuacja w rodzinie. „Na to składa się kilka przyczyn. Po pierwsze Polacy na Litwie stanowią 6, 8 proc. od ogółu mieszkańców. Nie ma dokładnych statystyk, ale ludzi w młodszym wieku jest mniej niż 6, 8 proc. Po drugie są rodziny mieszane, które raczej oddają dzieci do szkół litewskich. Po trzecie jest taki trend, że litewski jest językiem państwowym, więc oddaje się dzieci do litewskich szkół. Plus powszechna agitacja przeciwko polskim szkołom. Media robią najwięcej szkody. Czwartą przyczyna to są szkoły powiatowe, a teraz ministerialne, w rejonie wileńskim i solecznickim , gdzie większość stanowią nie Litwini, a mniejszości narodowe, w tym również Polacy” – powiedział PL DELFI Józef Kwiatkowski, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie.

„Jest kilka przyczyn dlaczego rodzice oddają swoje dzieci do szkół z nieojczystym językiem nauczania. Pierwszą przyczyną jest myśl rodziców, co będzie lepsze dla ich dzieci? Istnieje przekonanie, że po litewskiej szkole będą miały lepiej. Wynika to, jak sądzę, z niedoinformowania, bo wyniki z matury pokazują, że w polskiej szkole nie są gorsze, a czasami nawet lepsze. Drugą przyczyną jest wytworzona pewna specyficzna atmosfera dookoła szkół polskich, związane to jest z protestem i ze strajkiem ogłoszonym prze komitety rodziców i uczniów. Trzecia przyczyna jest taka, że jest mnóstwo rodzin mieszanych i one częściej wybierają szkoły litewskie” – sądzi Czesław Dawidowicz.

„Problem polega na tym, że w naszym społeczeństwie jest niska świadomość narodowa oraz brak informacji. Rodzice krzywdzą swoje dzieci, kiedy oddają je do szkół litewskich. Jeśli są Litwinami, to muszą oddać dzieci do szkoły litewskiej, natomiast kiedy Polacy oddają, to jest to po prostu głupota” – jest przekonany Błaszkiewicz.

Finansowanie powinno być większe

Przyczyną spadku uczniów w szkołach, zdaniem Zofii Matarewicz, jest sytuacja gospodarcza w kraju. Wszystko bowiem zależy od polityki państwa względem rodziny: kiedy państwo prowadziło politykę prorodzinną, to rodziło się więcej dzieci. W tym roku przedszkole „Wilia” miało 100 podań, a przyjęto około 40. „W roku ubiegłym było 52, a w tym 42 (w szkole początkowej – przyp. red.). Jednak patrząc na tendencje w następnym roku ma być więcej. W latach 2006- 09, kiedy polityka państwa była bardziej prorodzinna, to rodziło się więcej dzieci. Oczywiście trzeba brać pod uwagę sytuację ekonomiczną. Dużo osób emigruje, z naszej szkoły też trzy młode rodziny wyjechały, jednak z polskich rodzin mniej emigruje niż litewskich” – poinformowała PL DELFI Zofia Matarewicz.

Zdaniem Kwiatkowskiego od kilku lat sytuacja z uczniami jest stabilna. „Od 3 – 4 lat liczba uczniów w pierwszej klasie jest stabilna. Każdego roku mamy ponad 1000 nowych uczniów. Ogółem w polskich szkołach jest obecnie ponad 13 tysięcy dzieci, co stanowi 3, 5 proc. W latach 1997 - 99, kiedy mieliśmy najwięcej uczniów w polskich szkołach, to polscy uczniowie stanowili 3, 7 proc. Więc niby liczba uczniów się zmniejsza, ale nie są to tendencje tragiczne” – zaznaczył Kwiatkowski.

Matarewicz jest przekonana, że obecne zapisy prawne są krzywdzące dla polskich szkół. Jest też zdania, że szkoły mniejszości narodowych muszą być lepiej finansowane i nie mogą być stosowane te same kryteria liczebności co w szkołach litewskich.

„Generalnie finansowanie ma być większe, a klasy mniejsze. Bo nie możemy konkurować z litewskimi szkołami. Władze muszą dbać o szkoły mniejszości narodowych, bo to jest bogactwo, którym powinna szczycić się cała Litwa” – oświadczyła dyrektorka „Wilii”. Obecnie kiedy klasy liczą mniej niż 20 dzieci, to zaczynają się problemy, ponieważ koszyczka ucznia brakuje, żeby podzielić klasy na sekcje tematyczne: nauczanie języka obcego, języka litewskiego czy wychowania fizycznego. „Walka idzie czasami o jedno dziecko. W mniejszych klasach dziecko dużo lepiej się czuje. Natomiast kiedy klasy są przepełnione, to z tego powodu cierpią zarówno uczniowie, jak i nauczyciele” – dodaje Matarewicz.

Podręczniki i ujednolicony egzamin z litewskiego

Problem z podręcznikami istnieje, ale dotyczy bardziej szkół podstawowych i mniejszych niż gimnazja. „Z podręcznikami są problemy. O wszystkich szkołach trudno mówić, bo problem z podręcznikami bardziej dotyczy szkół mniejszych. My faktycznie potrafimy obejść się bez podręczników lub korzystamy z dwóch, albo  trzech podręczników. Dla nas najważniejszy jest program” – zaznaczył Błaszkiewicz. Jego szkoła korzysta zarówno ze starych polskich, jak i nowych litewskich podręczników.

Podobnego zdania jest również jego kolega z „mickiewiczówki”. „Problem z podręcznikami oczywiście istnieje. Wykorzystaliśmy wszystkie zaplanowane 30 tysięcy na zakup podręczników. Więc nie będzie tak, że uczeń pozostanie bez podręcznika. Problem zwłaszcza dotyczy klas 5, 6 i 7, bo nie wiemy dokładnie ile będziemy mieli nowych uczniów. Podręczniki jednak są, część zakupiona, część wypożyczona z innych szkół” – zapewnił Dawidowicz.

W kwestii podręczników wiele pomaga Polska. „Z podręcznikami jest tak, że z pomocą Polski jest porządek. Polska nadal finansuje 2 – 3 tytuły rocznie. Część podręczników szkoły kupują z koszyczka ucznia, część za pieniądze z Polski, więc tamte pieniądze szkoły mogą przeznaczyć na inne cele. Są natomiast problemy z podręcznikami z języka litewskiego dla klas młodszych, bo starsze klasy uczą się z podręczników litewskich. Ministerstwo obiecało załatwić, więc czekamy” – podkreślił Józef Kwiatkowski.

Dla polskich nauczycieli nadal dużą niewiadomą jest ujednolicony egzamin z języka państwowego. Dotychczas nieznane są kryteria, według jakich będą oceniani uczniowie ze szkół mniejszości narodowych. „Ministerstwo powiadomiło, że kryterium oceny będzie inne, ale jakie – nie wiadomo” – ubolewa Dawidowicz.

Zdaniem dyrektora „mickiewiczówki” Ministerstwo Oświaty i Nauki zrobiło błąd, że dotychczas nie poinformowało o wynikach pilotażowego egzaminu maturalnego z języka litewskiego. To rodzi w społeczeństwie nieufność i powoduje brak pewności. „Dodatkowe godziny z języka państwowego tylko częściowo rozwiązują problem. Wielkim błędem ministerstwa było nie ogłoszenie wyników z pilotażowego egzaminu. Gdybyśmy mogli zobaczyć jakie są wyniki i jakie są różnice. Bo że jest ogromna różnica, jestem przekonany. Ministerstwo zapowiedziało, że będzie stosowało ulgi w ocenach. Właśnie chcielibyśmy zobaczyć, czy te kryteria wyrównują szanse dla uczniów z rożnych szkół” – mówi Czesław Dawidowicz.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (53)