Wprawdzie politolog Vytautas Dumbliauskas przypomina, że Andrius Kubilius zastał „niezbyt wesołą sytuację” i tylko czas pokaże, czy miał rację.

Coraz mniej nadziei na zażegnanie skutków kryzysu

Politolog Algis Krupavičius na początku rozmowy zwrócił uwagę, że sprawozdanie rządowe zostało przedstawione z opóźnieniem – skoro zostało zatwierdzone w końcu marca, to powinno było już wtedy trafić do Sejmu. Jest to ostatnie sprawozdanie przed zbliżającymi się wyborami i, zdaniem politologa, rządzący politycy starają się dodać sobie trochę otuchy i zasiać optymizm w społeczeństwie, choć powodów do radości brak.

W rozmowie ze służbą internetową LRT Algis Krupavičius zapewnił, że dla sceny politycznej, w życiu społecznym i gospodarczym rok 2011 był nieco lepszy w porównaniu z trzema poprzednimi latami prac obecnego Sejmu. Jednak z powodu napięć w strefie euro i powracającej recesji, prognozy i nadzieje na to, że Litwie uda się szybko zażegnać skutki kryzysu, znacznie się zmniejszyły. Rząd nie ma się czym pochwalić i kadencję zakończy pod znakiem kryzysu – powiedział politolog.

“Przełomu nie widać. Litwie udało się uniknąć nowej fali spowolnienia gospodarczego, wskaźniki gospodarcze kraju rosną, ale należy pamiętać, że Litwa była jednym z tych krajów UE, w których spadek PKB był największy. Dlatego też obecna tendencja do spowolnienia jest mniejsza” – zauważył A. Krupavičius i dodaje, że gdyby miał ocenić pracę premiera, wystawiłby mu ocenę nie wyższą 5 w dziesięciostopniowej skali.

Realizacja projektów energetycznych utknęła

Wiele projektów, przede wszystkim w sektorze energetycznym, utknęło i ich przyszłość nie jest jasna, sądzi Algis Krupavičius. Mieszkańcom zafundowano najdroższy sezon grzewczy, a zbliża się następny – jeszcze droższy.

Komentator polityczny Vladimiras Laučius przypomniał, że do spraw energetycznych utworzono specjalne ministerstwo, jednak na razie namacalnych rezultatów nie widać.
„Widzieliśmy przygotowania do przygotowań, które trwały niejeden rok, a teraz na końcu kadencji nie mamy ani obiecanych połączeń [energetycznych z Polską i Szwecją – przyp. aut.], ani postępów w budowie terminalu gazu skroplonego, ani w projekcie elektrowni atomowej” – skomentował Vladimiras Laučius.

Podjęto wiele prac przygotowawczych, lecz osiągnięto bardzo mało konkretnych rezultatów. Na razie nie wiadomo, czy wszystkie te prace uda się zakończyć w przewidzianym terminie.

„Tym bardziej, że obecny rząd niczego nie będzie mógł dokonać i wszystkie realne działania przypadną kolejnemu rządowi, który może się nie czuć się zobowiązany do ich kontynuacji. Niektóre partie opozycyjne otwarcie wyrażają wątpliwości nawet w kwestii budowy elektrowni atomowej” – dodał Vladimiras Laučius.

„Słowa nie pokrywały się z czynami”

Analizując rządowe próby ożywienia gospodarki państwa, Vladimiras Laučius wskazuje na brak postępu w jednej z najważniejszych sfer działań rządu – programu modernizacji mieszkań. „Stało się wręcz odwrotnie – warunki remontu zmieniono w tak niekorzystny sposób, że on w ogóle nie nastąpił“ – uważa politolog.

Dużo też było dyskusji o potrzebie zmian i umocnieniu klasy średniej. „Zmian, jak niedawno słyszeliśmy od przedsiębiorców, nikt nie zauważył. Przedsiębiorcom brakuje uproszczeń w przepisach, można powiedzieć, że w tej materii słowa nie pokrywały się z czynami“ - nie szczędził krytyki komentator polityczny.

Szczególnie kategorycznie Vladimiras Laučius wypowiedział się o zobowiązaniach rządu w sferze socjalnej i sytuacji demograficznej.

„Prace rozpoczęto jeszcze w końcu kadencji poprzedniego Sejmu, gdy opozycja z Andriusem Kubiliusem na czele wywierała presję na Gediminasa Kirkilasa i jego rząd, by ten podjął pewne populistyczne decyzje o zwiększeniu wysokości świadczeń i urlopów dla młodych matek do niespotykanej w Europie skali, emerytur, zwiększenia wynagrodzeń itp. Jednak podczas obecnej kadencji konserwatyści sami znieśli jeśli nie wszystkie, to przynajmniej większą część tych zobowiązań“ – w rozmowie ze służbą LRT powiedział Vladimiras Laučius.

Przychylne okoliczności pozwoliły rządowi na przetrwanie

Rząd Andriusa Kubiliusa jest pierwszym rządem w historii niepodległej Litwy, który dotrwał do końca czteroletniej kadencji. Zdaniem Vladimirasa Laučiusa, fakt ten można tłumaczyć przychylną koniunkturą partyjno-polityczną dla Związku Ojczyzny (Tėvynės sąjunga). W Sejmie nie było szans na powstanie innej większości, która mogłaby przejąć stery władzy. Opozycja była zbyt słaba, zbyt rozdrobniona, aby obalić rząd.

Vytautas Dumbliauskas uważa, że nikt też jakoś szczególnie nie rwał się do władzy z powodu skomplikowanej sytuacji.

„Ktoś musiał wziąć na siebie odpowiedzialność, zrobić coś, wziąć na siebie mało popularne decyzje. Szanuję go za to [premiera – przyp. aut], że trzymał się obranego kursu. To, czy zawsze miał rację, to inna sprawa. Czas pokaże, na razie upłynęło go jeszcze zbyt mało“ – mówił politolog.

W 2008 roku premier zastał „niezbyt wesołą sytuację“, dlatego Vytautas Dumbliauskas dość pozytywnie ocenił pracę Andriusa Kubiliusa i w skali dziesięciostopniowej wystawiłby premierowi ocenę 6-7.

„Pozytywnie oceniam fakt, że Andrius Kubilius wziął to na siebie. Wszyscy wieszali na nim psy, będzie winny wszystkiemu, a socjaldemokraci do władzy dojdą niczym na białym rumaku – bez specjalnych starań zastąpią mało popularnego premiera. Podobnie było we Francji, gdy [w wyborach prezydenckich – przyp. red.] zwyciężył mało znany kandydat François Hollande.“ – tłumaczył Vytautas Dumbliauskas.

Vladimiras Laučius zwraca uwagę, że efekty podjętych decyzji, którymi lubi chwalić się koalicja rządowa, wynikają z tego, że Litwa zaciągnęła duże i drogie kredyty, co pozwoliło utrzymać system finansowy.

„Zadłużenie kraju urosło do takich rozmiarów, że mówienie, że z kryzysu uratował nas Andrius Kubilius, jest śmieszne i nieodpowiedzialne. Litwę uratowano kosztem wszystkich obywateli, wspólnym wysiłkiem ich portfeli i poprzez lawinowe zwiększenie zadłużenia każdego z nas“ - zakończył dyskusję Vladimiras Laučius. Poproszony o wystawienie oceny, komentator wahał się między 4 a 5.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (1)