Urodzony na południu Rosji w Nowoczerkasku naukowiec powiedział PL DELFI, że zainteresował się tematyką litewską przez przypadek...

- Skąd Twoje zainteresowanie regionem bałtyckim? Z tego co wiem nie masz żadnych powiązań z krajami bałtyckimi, urodziłeś się nad Donem...

Tak pochodzę z nad Donu. Można powiedzieć z południa Rosji czy nawet północnego Kaukazu. Też mamy morze, ale to są Morza Azowskie oraz Czarne. Kiedy miałem 16 lat przyjechałem do Moskwy. Zacząłem studiować i ukończyłem wydział ekonomiczny MGU (Moskiewski Uniwersytet Państwowy – przyp. red.). Stamtąd trafiłem do Instytutu Ekonomiki przy Rosyjskiej Akademii Nauk, w którym od samego początku zacząłem zajmować się krajami bałtyckimi. Początkowo pracowałem nad współpracą między Rosją a krajami bałtyckimi, później analizowałem współpracę między Rosją, krajami bałtyckimi a Wspólnotą Niepodległych Państw.

- Ale to był przypadek czy świadomy wybór, że zacząłeś zajmować się właśnie krajami bałtyckimi?

W pewnym sensie wszystko w naszym życiu jest przypadkiem. Trafiłem na Litwę przy pomocy wymiany studenckiej, studiowałem tutaj przez pół roku. I w pewnym sensie zakochałem się w Wilnie. Żadne inne miasto, a byłem w różnych częściach świata — i w Europie, i Azji, i Afryce — nie ma takiej duszy jak Wilno. Więc w pewnym sensie to były takie osobiste motywy. Z drugiej strony to były motywy obiektywne, patrząc na osiągnięcia gospodarcze tych krajów, zarówno w dziedzinie logistyki jak i rolnictwa, zaciekawiłem się jak do tego doszło. Równolegle z pracą robiłem drugą magisterkę na wydziale stosunków międzynarodowych RGGU (Rosyjski Państwowy Uniwersytet Humanistyczny – przyp.red.). RGGU — to z jednej strony uniwersytet, który znajduje się w budynku b.Wyższej Szkoły Partyjnej z portretami Karola Marksa, Lenina i innych; a z drugiej strony uczelnia ta była założona na platformie Instytutu Historyczno – Archiwalnego. Jedną z mocnych stron tej uczelni jest właśnie głęboka analiza rożnych procesów historycznych. Mój kierunek studiów dotyczył Europy Wschodniej, do której są wliczane kraje bałtyckie. Moja magisterka dotyczyła postsowieckiego rozwoju tych krajów. Po ukończeniu wykładałem na tym uniwersytecie, moim zadaniem było szykowanie specjalistów ds. krajów bałtyckich. Więc już wtedy zadawałem sobie pytanie: a co tam było w czasach sowieckich? Jak była zarządzana gospodarka? Mię zawsze ciekawiły kwestie ekonomiczne, a nie polityka...

- To masz takie „marksistowskie” podejście, czyli prymat ekonomii nad polityką...

W pewnym sensie tak. Jeszcze Lenin mówił, że „polityka to skoncentrowany przekaz ekonomii”. W każdym bądź razie dobra gospodarka to podstawa ciekawej polityki. Dla mnie jako ekonomisty czymś logicznym było pójście w tym kierunku. Miałem ileś tam publikacji, więc kiedy zaproponowano mi napisać doktorat w Niemczech, od razu się zgodziłem.

Więc może kilka słów o samej pracy doktorskiej, nad którą pracujesz?

W Niemczech zwrócili uwagę przede wszystkim na to, że o transformacji gospodarczej w krajach bałtyckich po odzyskaniu niepodległości napisano sporo. Natomiast jeśli brać wcześniejszy okres to tu znajdziemy sporo ciekawych i nieznanych rzeczy. Czas stalinizmu też jest zbadany wzdłuż i wszerz, podobnie jest z epoką gorbaczowską. Natomiast epoki Breżniewa i Chruszczowa — nie. A okres Chruszczowa — to przecież okres odwilży w całym kraju. Faktycznie to był nowy kurs.

Początkowo było trochę nieporozumień. Koledzy mi mówili: „O, super, ty badasz jak Litwa funkcjonowała w ZSRR. Więc będziesz mógł z dowodami w ręku pokazać kto i ile, i komu jest dłużny”. Zawsze im odpowiadałem, że nie o to mi chodzi. Mnie interesuje mechanizm. Weźmy pierwszy lepszy przykład, Litwa za czasów Chruszczowa formalnie była niepodległym krajem. Należała do ZSRR, ale jeszcze raz podkreślam formalnie, z pewną dozą autonomii. Byłem dzisiaj w archiwum i zapoznałem się z dokumentem z 1959 roku z którego bardzo dobrze widać jak litewskie elity broniły interesów narodowych w kontaktach z Moskwą. Czymś oczywistym jest fakt, że Litwie w odróżnieniu od Łotwy i Estonii udało się zapobiec industrializacji.

Dlaczego tak się stało. Litewska elita komunistyczna czymś różniła się od elit komunistycznych na Łotwie i w Estonii?

Na Litwie bardzo dużą rolę odegrał Antanas Snečkus, któremu udało się utrzymać się przy władzy przy wszystkich ekipach. Jego staż partyjny rozpoczyna się jeszcze w roku 1940. Udało mu się przetrwać okres stalinowski. Udało mu się przetrwać krótki, ale interesujący okres rządów Berii. Udało się przetrwać za Chruszczowa i dotrwał aż do czasów Breżniewa. Takiego czegoś w historii ZSRR nie było i nikomu innemu to nie udało się. Mówiąc o elitach, ich wpływach i ich stanowiskach — Litwa była unikalną republiką. Kiedy przyjrzymy się dokumentom wysyłanym do centrali to litewskie dokumenty różnią się od pozostałych, zarówno formą, treścią, jak i sformułowaniami. Na przykład elity litewskie twierdziły, że przemysł trzeba rozwijać nie tylko w dużych miastach jak na Łotwie i Estonii, ale w miastach średnich i małych...

Czym oni to argumentowali?

W każdym konkretnym przypadku były inne argumenty. Najważniejsze było jednak to, że Snečkus wiedział jak funkcjonuje sowiecka machina, sowiecka biurokracja, wiedział co trzeba powiedzieć, aby coś dostać. Litwa jest przecież jedynym krajem z krajów bałtyckich,w którym nie ma problemu z ludnością rosyjską. Można różnie oceniać ten problem, ale fakt pozostaje faktem. I jest to zasługa Snečkusa i ówczesnego kierownictwa.

Właśnie w jaki sposób im udało się zatrzymać potok migrantów z Rosji, zachować narodowy charakter republiki?

Jeśli przejrzymy dokumenty obrad w KC Komunistycznej Partii Litwy za 10 – 12 lat, którymi ja zajmuje się, to zobaczymy, że wzmianki o walkach z działalnością antysowiecką czy z ugrupowaniami zbrojnymi są dosyć rzadkie. Więcej się mówi o rozwoju rolnictwa czy przemysłu. Natomiast w Związku Radzieckim Litwa miała reputację miejsca nie bardzo bezpiecznego. Litwa chyba była jedyną republiką, w której całkiem serio dyskutowano na przełomie lat 50 i 60 którym pracownikom państwowym ma być wydana broń. O tym ludzie wiedzieli. Więc wielu specjalistów z Rosji nie pałało chęcią do osiedlania się w jakimś małym czy średnim litewskim miasteczku. Pod tym względem, w odróżnieniu od na przykład Rygi, Litwa była nie atrakcyjna. Z drugiej strony, wielu zwolenników industrializacji nie było i wśród litewskiej elity. Nomenklatura na czele ze Snečkusem wywodziła się ze wsi, więc naturalnie chciała stworzyć republikę radziecką z silną gospodarką rolną.

Twoim zdaniem procesy integracji litewskiej gospodarki w struktury związkowe trwały jeszcze w latach 50 i 60, chociaż Litwa była republiką sowiecką już od 10 lat?

Procesy integracyjne trwały przez cały czas, aż do upadku Związku Sowieckiego. Problem polegał na tym, jak za pomocą środków dyplomatycznych wyciągnąć z centrali jak największe korzyści dla siebie. Litwa oczywiście była nie jedyną republiką, która coś dostawała z Moskwy. Każdej republice szło się na spotkanie. Uproszczając można zadowolić interesanta na 100 tysięcy rubli, a można na milion. Więc średnio, mówię tu tylko za okres który obecnie badam, pomoc dla Litwy była większa niż dla innych republik. Jeśli Kirgizji dawano umownych 100 tysięcy, to Litwie — milion. Litwa miała bardzo konkretny program, jaką republiką chciała być, i konsekwentnie wcielała go w życie.

A w jakiej roli widziała Litwę moskiewska nomenklatura? Skąd ten jej szczególny stosunek do Litwy?

Szczególny stosunek wiąże się chyba ze szczególną historią. Litwa nie przeżyła tych wszystkich strasznych rzeczy, jak industrializacja czy represje, jak większość innych republik związkowych. To, że Litwa była aneksjowana przed samą wojną odegrało pozytywną rolę. Natomiast po wojnie powstało pytanie: co z nią teraz robić? Jak ją integrować, bo ona bardzo rożni się od pozostałych? Podobna zresztą sytuacja była z Łotwą i Estonią. Więc nawet bardzo śmiałe poczynania miejscowej elity były tolerowane. To było takie swoiste pole do eksperymentów. Nic więc dziwnego, że pod koniec Związku Radzieckiego Litwę nazywano witryną ustroju sowieckiego.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (36)