Lider Litewskiej Ligi Gejów Vladimiras Simonko oświadczył, że epitet „pedał” obraża społeczeństwo LGTB.
„Ubolewam, że taka leksykon jest używany na publicznych imprezach, w których organizacji biorą udział partie polityczne finansowane z budżetu państwa” - agencji BNS powiedział Simonko.
Wyraził on nadzieję, że homofobiczne oświadczenie niektórych struktur i organizacji nie odzwierciedlają poglądów wszystkich obywateli Litwy pochodzenia polskiego.
Samorząd m. Wilna oświadczył, że prawnicy obecnie wyjaśniają ws. wykorzystania znaku Wilna na podkoszulkach.
„Samorząd nie toleruje i nie będzie tolerował dowolnej dyskryminacji na tle narodowościowym, rasowym, religijnym i płciowym. Departament Prawa obecnie zajmuje się tą sprawą. Oczekujemy orzeczenia prawniku ws. wykorzystywania znaku w środowisku publicznym” - agencji BNS powiedziała przedstawicielka samorządu Neringa Kolkaitė.
Jednak zwróciła uwagę, że wśród oficjalnych znaków stolicy Litwy nie ma żadnego z polskim napisem „Wilno”.
Ze swojej strony lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zapewnił, że napis nie obraża osób o homoseksualnej orientacji.
„Każdy człowiek jest wolny, nosi podkoszulki, jakie chce. Sądzę, że nie powinniśmy na równym miejscu szukać problemów. Czasy, kiedy ludzie nosili takie same ubrania, już minęły (…). Jeśli ktoś się chce przyczepić, ma prawo, jednak sądzę, że to nie jest ten temat. Jako obywatele Litwy jesteśmy bardzo tolerancyjni, wszyscy o tym wiedzą” - powiedział Tomaszewski.
Europoseł odmówił odpowiedzi na pytanie, czy podkoszulki zamówiła AWPL.
„Ludzie są wolni i temat sztucznie rozdmuchano. Było około 2 tys. osób. Jeśli ktoś nie ma co robić, to chodzi po zlocie i czyta napisy na podkoszulkach, to nie poważnie. To nie jest wojskowy zlot, żeby wszystko kontrolować. Ludzie przyjechali odpocząć i nie trzeba szukać sensacji” - dodał Tomaszewski.
