„Przyjechałem z wolą, by w duchu europejskim rozwiązać wszystkie problemy, które powstały wokół polskiej mniejszości na Litwie. Zmiany obiecywano od dawna, a my jesteśmy zdeterminowani, by się z tych obietnic wywiązać“ - zapewnił polską stronę w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej“ litewski minister. Minister powiadomił, że będzie powołana specjalna grupa robocza, której przewodniczyć będzie wiceminister kultury Edward Trusewicz.

Nie wszystko pójdzie łatwo

Jednym z podstawowych problemów, który stoi na przeszkodzie w normalizacji stosunków między dwoma krajami to kwestia oryginalnej pisowni nazwisk. Minister sądzi, że tym razem uda się rozwiązać ten problem, nie patrząc na to, że podczas głosowania w 2010 r. większość posłów obecnej koalicji głosowało przeciw temu projektowi. „Nie twierdzę, że wszystko przejdzie gładko. Wierzę jednak, że większość posłów nas teraz poprze. Uważam, że trzeba zmienić Ustawę o języku, ale tak, by nie stało się to kosztem godności języka i jego znaczenia. Tak by wszyscy obywatele Litwy byli równo traktowani“ - wyjaśnił Linkevičius.

„Myślę, że sprzeciwiać się będzie mniejszość. Przed przyjazdem do Warszawy byłem w szkole w rejonie wileńskim, gdzie naucza się po polsku, litewsku i rosyjsku. I rozmawiałem z uczniami. Do Wilna mam zamiar wracać przez Sejny. Wiem mniej więcej, jakie pytania usłyszę od litewskiej mniejszości: że w okolicach Puńska mają być zamknięte trzy szkoły litewskie, że brakuje podręczników po litewsku“ - powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej dyplomata.

Litewski minister na łamach „Gazety Wyborczej“ oraz „Rzeczpospolitej“, czyli dwóch największych polskich dzienników, przeprosił Polaków za odrzuceniu projektu Ustawy o nazwiskach w trakcie ostatniej wizyty Lecha Kaczyńskiego na Litwie.

Dwa skrzydła

Szef litewskiej dyplomacji sądzi, że gdyby rozstrzygnięto wcześniej wszelkie sporne kwestie, to ochłodzenia stosunków nie byłoby. „Bo sobie nie ufaliśmy, a przyczyny tej nieufności mają historyczny charakter. W przeszłości byłem dwukrotnie ministrem obrony, w kontaktach z Warszawą nie było śladu nieufności. Kłopot polega na tym, że w pewnym momencie drobnym problemom, które można było szybko rozwiązać, nadawano wielką rangę i ich nie rozwiązywano. By wyjść z tego impasu, nie możemy traktować się podejrzliwie, robić krok do przodu tylko wtedy, gdy zrobi go druga strona“ - sądzi minister.

Polska nadal pozostaje ważnym partnerem dla Litwy. „By o nas nie zapominała. Litwa to mały kraj, a nasza polityka zagraniczna opiera się na dwóch skrzydłach. Jedno to współpraca z krajami skandynawskimi, drugie to współpraca z Polską. Na jednym skrzydle latać się nie da“ - podkreślił Linas Linkevičius.

Kontynuacja dialogu

W czasie swojej wizyty w Warszawie Linkevičius spotkał się z przedstawicielami litewskiej wspólnoty w Polsce. „Oczywiście, że w ciągu jednej rozmowy trudno wyjaśnić wszystko do końca. Zaczęliśmy jednak o nich rozmawiać. To było właśnie moim celem, że to co usłyszałem od wspólnoty usłyszeliby również lokalne władze. Będziemy kontynuowali dialog. Sądze, że tylko stały, konsekwentny i regularny dialog może coś zmienić. Jednorazowa rozmowa mało co zmieni“ - powiedział BNS minister.

Minister poinformował, że o problemach litewskiej mniejszości wiedział już wcześniej. „Szczerze mówiąc nie usłyszałem żadnych nowych problemów. To jest oczywiście mało pocieszające. Większość problemów jest związana z oświatą, z finansowaniem szkół, zwłaszcza to dotyczy Puńsku. Tam mogą być niezamknięte kilka szkół. Sądzę, że to częściowo jest związane z ogólną sytuacją demograficzną w Polsce. Podobnie jak na Litwie dzieci jest coraz mniej“ - podzielił się wrażeniami Linas Linkevičius.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (34)