Twierdzi on, że koalicja, składająca się z socjaldemokratów, Partii Pracy i partii „Porządek i Sprawiedliwość”, „mogłaby zaszkodzić autorytetowi i prestiżowi państwa”.

„W tych okolicznościach, koalicja rządząca z Partią Pracy w swoim składzie mogłaby zaszkodzić autorytetowi i prestiżowi państwa, a ostatecznie - nawet samym socjaldemokratom. Ale to już ich sprawa. Z drugiej strony, mogę powiedzieć, że jeśli ci sami socjaldemokraci uświadomią sobie, że nie można dłużej poświęcać prestiżu państwa i prestiżu swojej partii, to widziałbym możliwość utworzenia koalicji bez Partii Pracy” - powiedział premier w czwartkowym wywiadzie dla „Žinių radijas“.

Na pytanie, czy byłaby to tzw. „tęczowa koalicja” składająca się z rządzącej obecnie prawicy i socjaldemokratów, lider konserwatystów odpowiedział, iż nie zamierza zdradzać szczegółów.

„Nie będę zdradzać szczegółów, istnieje kilka możliwych wariantów. Jednakże w tej sytuacji, moim zdaniem, powinniśmy wszyscy wziąć pod uwagę autorytet i prestiż państwa oraz uważać na to, by nie podjąć bardzo bolesnych i błędnych decyzji politycznych. Powinniśmy ustalić konkretny plan pracy, pomijając kłótnie o ideologie. Uważam, że zawsze istnieje tego rodzaju możliwość i że na najbliższy czas - przynajmniej na te kilka najbliższych lat - można by określić podstawowe zadania, które będą wymagać odpowiedzialnego porozumienia się partii. Mam tu na myśli dyscyplinę finansową, przywództwo w Unii Europejskiej, wreszcie - wprowadzenie euro. Właśnie te zagadnienia w najbliższym czasie powinny zajmować większą część porządku obrad” - mówił Andrius Kubilius.

Następnego dnia po wyborach Dalia Grybauskaitė spotkała się z liderem Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (Lietuvos socialdemokratų partija) Algirdasem Butkevičiusem i oświadczyła, że w tworzeniu Rządu nie może uczestniczyć partia, która jest oskarżana o największą liczbę naruszeń w trakcie wyborów, o prowadzenie nieprzejrzystej księgowości i nieprzejrzystą działalność oraz partia, liderzy której mają założoną sprawę karną. Ponadto Prezydent oświadczyła, że udzieli poparcia tej koalicji rządzącej, w składzie której nie będzie Partii Pracy.

We wtorek Litewska Partia Socjaldemokratyczna, Partia Pracy i partia „Porządek i Sprawiedliwość” podpisały umowę koalicyjną. Prezydent oświadczyła, że formującą się koalicję oceni dopiero po wyroku Sądu Konstytucyjnego. Przewodnicząca państwa zwróciła się do sądu z prośbą zbadania i oceny, czy została złamana Ustawa o Wyborach do Sejmu.

DELFI przypomina, że w roku 2009 TS-LKD, liberałowie, liberalni centryści oraz tzw. „prisikėliečiai“ proponowali zarządzanej przez Wiktora Uspaskich Partii Pracy dołączenie do koalicji rządzącej. Owe zaproszenie wystosowane do Partii Pracy podpisali wówczas wszyscy przywódcy partii koalicyjnych, w tym również premier oraz lider partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci Andrius Kubilius.

Wówczas Andriusowi Kubiliusowi nie przeszkadzał fakt, że lider Partii Pracy Wiktor Uspaskich oskarżany jest o fałszowanie partyjnej księgowości. „Ten fakt również bierzemy pod uwagę, nie chodzi o to, że nie. Z drugiej strony, dążymy do osiągnięcia, jak największej stabilności, konstruktywności i skutecznej pracy w Sejmie” - twierdził Andrius Kubilius.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (4)