„Myślę, że jak się trochę uspokoi, będziemy mogli zasiąść do rozmów z Ruchem Liberałów. Związek Ojczyzny i Ruch Liberałów stale prowadzą konsultacje w tej dość trudnej sytuacji, naradzimy się też w szerszym gronie. Wzywam do zwrócenia uwagi na pozostałą pracę, pozostałe miesiące oraz to, co należy przez ten czas zrobić. Obok problemów związanych z FNTT, przywrócenia sprawiedliwości dla urzędników, są też inne nie mniej ważne zadania. Chociażby umowa koncesyjna Wisagińskiej Elektrowni Atmowej, jej podpisanie, zbliża się też ratyfikacja europejskiego paktu fiskalnego, kwestia terminalu gazu skroplonego również jest ważna” – w czwartek w wywiadzie dla "Žinių radijas" powiedział premier.

„Istnieją zadania, które wymagają naszej szczególnej uwagi, sesja wiosenna trwa tylko przez 3 miesiące, a czas leci bardzo szybko” – dodał premier zapytany, czy w koalicji rządzącej będzie omawiany ponowny podział stanowisk.

Przewodnicząca Sejmu, konserwatystka Irena Degutienė już wcześniej mówiła, że jeżeli koalicja będzie kontynuować pracę w niezmienionym składzie, trzeba będzie rozpatrzyć nowy podział tek ministerialnych między Związkiem Liberałów i Centrum (LiCS) a Ruchem Liberałów.

Zdaniem Ireny Degutienė nie jest sprawiedliwe to, że liberalcentryści, będący mniejszym partnerem, mają więcej ministrów w rządzie niż Związek Liberalny. „Jeżeli koalicja pracuje dalej, trzeba przejrzeć umowę koalicyjną, ponieważ dzisiaj oni (liberalcentryści – BNS) w Sejmie są najmniejszym partnerem, a ministrów i innych stanowisk z jakichś powodów mają więcej niż Ruch Liberałów. (…) Nie ma wątpliwości, że jest to niesprawiedliwe i sprawę należy gruntownie rozpatrzyć” – powiedzia w wywiadzie dla Žinių radijas przewodnicząca Sejmu.

Frakcja LiCS w Sejmie liczy 13 posłów, Ruch Liberałów – 12. Tymczasem liczba ministrów wśród liberalnych centrystów już się zmniejszyła – zarząd Ruchu Liberalnego na wtorkowym spotkaniu zdecydował, że minister kultury Arūnas Gelūnas, oddelegowany na to stanowisko przez LiCS, reprezentuje teraz ich partię.