Za referendum głosowało 62 posłów, przeciw – 39, a 18 posłów wstrzymało się od głosu. Posłowie odrzucili natomiast propozycję, aby referendum zostało przeprowadzone po zakończeniu negocjacji z Hitachi oraz partnerami z Litwy i Estonii, czyli w roku 2014 lub 2015. Za tym projektem Ruchu Liberałów głosowało 52 posłów, przeciw było 41, a 24 posłów wstrzymało się od głosu.
Będzie to jednak referendum konsultacyjne w którym wyborca będzie musiał odpowiedzieć na jedno pytanie: „czy jesteś za budową nowej elektrowni atomowej?”. Jak stwierdził poseł Egidijus Klumbys z partii „Porządek i Sprawiedliwość” („Tvarka ir teisingumas”), jeśli władza nie zechce – będzie mogła jego wyników nie uwzględnić. Z kolei konserwatysta Kęstutis Masiulis oskarżył posłów, którzy głosowali za ogłoszeniem referendum, że w ten sposób chcą zrobić sobie reklamę za państwowe pieniądze. Zdaniem posła obecnie referendum jest przedwczesne. „Sami musimy znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy wiemy ile państw będzie uczestniczyć w projekcie? Nie wiemy. Czy wiemy ile będą kosztowały nas kredyty? Nie wiemy. A pytań jest o wiele więcej. I chcemy pytać społeczeństwo co oni o tym sądzą” — ubolewał konserwatysta.
Podobnego zdania był konserwatysta Česlovas Vytautas Stankevičius: „Za co tak na prawdę głosowaliście? Na jaką alternatywę? Głosowaliście na rosyjską elektrownię w obwodzie kaliningradzkim. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż jeśli Litwa nie będzie budowała wąłsnej, będzie musiała importować energię elektryczną z Królewca.”
Za ogłoszeniem referendum opowiedzieli się przede wszystkim socjaldemokraci (22 posłów), frakcja „Porządku i Sprawiedliwości“ (12), frakcja mieszana (12) oraz częściowo posłowie Partii Pracy (9) oraz Partii Chrześcijańskiej (8). Przeciwko – konserwatyści (37 posłów), zaś liberalne frakcje w większości wstrzymały się od głosu. Posłowie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie nie wzięli udziału w głosowaniu.
