Przypomnijmy, że dokładnie miesiąc temu właściciel i prezydent spółki Alfredas Rimidis powiedział DELFI, że marka „Radzieckie” zostanie zmieniona uwzględniając sytuację geopolityczną.
„Przed dwóch laty wykonaliśmy badania rynku, które pokazały, że marka „Radzieckie” kojarzy się z „Samsonem” i jakością. Obecnie jednak sytuacja geopolityczna zobowiązuje nas do zrezygnowania ze słowa „radziecki” - skomentował Rimidis.
Niestety nie każdy subiekt gospodarczy pojmuje zaistniałą sytuację i w dalszym ciągu promuje się wykorzystując chwyty reklamowe żerujące na nostalgii niektórych obywateli za reżimem sowieckim.
W markecie natrafiliśmy na produkt spółki Vici. Filet śledziowy o kontrowersyjnej nazwie „Seliodka”. Jedynym wytłumaczeniem byłby eksport wyrobu do krajów rosyjskojęzycznych. Niestety, po pierwsze nazwa byłaby pisana w cyrylice, a po drugie na opakowaniu skład produktu i reszta informacji jest tylko w językach litewskim, łotewskim, i estońskim, czyli wywnioskować można, że śledź jest przeznaczony na rynki krajów bałtyckich.
Pytamy: ile jeszcze dziesięcioleci ma upłynąć, aż niektórzy pozbędą się sowieckich kompleksów, a inni przestaną na nich żerować?