„Istnieje prawdopodobieństwo, że otrzymam nowe kary. 23 kwietnia w Druskiennikach czeka mnie jeszcze jeden sąd już za inne tabliczki. Zobaczymy, co tam orzeknie sąd” - powiedział Daszkiewicz.
Zapytany po co Litwie jest potrzebna walka z polskimi nazwami ulic, która wywołuje uśmiech na twarzy elektoratu Daszkiewicz zasugerował zapytać o to polityków.
„Sami ludzie – i Polacy, i Litwini nie wyraźnie nie opowiadają się „za” czy „przeciw” tym tabliczkom, jednak w innych krajach wiszą dwujęzyczne tabliczki i nikomu nie przeszkadzają” - dodał dyrektor administracji.
Daszkiewicz podkreślił, że Litwini, Polacy, Rosjanie mają jednakowe prawa i „chciałoby się wierzyć, że sytuacja się polepszy, ponieważ nikt – ani Polacy, ani Litwini nie życzą jeden drugiemu nic złego”.