„Minister energetyki wykonuje polecenia i mogę powiedzieć, że różnica zdań pojawia się i w innych kwestiach, nie wiem, dlaczego właśnie ta sprawa została tak rozdmuchana. Sądzę, że dominują pewne zewnętrzne interesy, które w następstwie przy pomocy mediów próbują wpłynąć na polityków, ale zrobiliśmy ten krok i będziemy go realizować” - dla radia LRT powiedział Butkevičius.
Premier zaznaczył, że nie jest prawdą to, że minister energetyki po wyborach prezydenckich zostanie pozbawiony swego stanowiska.
„Minister jest kompetentny. Sądzę, że problemy są w samym ministerstwie, jednak w każdym ministerstwie pracują osoby, których kompetencja nie pozwala na realizację nowości. Minister energetyki wyraźnie zaznaczył, że będzie wykonywał decyzje przyjęte przez rząd i żadnych nieporozumień między nami nie ma” - dodał premier.